"Pod koniec mojej kadencji rota ślubowania sędziowskiego nie pozwala mi zaakceptować niniejszego wyroku, który dotyczy adekwatnej prawnej reakcji na dramatyczną sytuację osobistą moich współobywateli" - napisał w zdaniu odrębnym do wyroku ws. aborcji sędzia TK Leon Kieres. "Konstytucja zobowiązuje mnie bowiem do ochrony praw także osób niepodzielających moich poglądów" - zaznaczył.
Zdanie odrębne do wydanego 22 października wyroku Trybunału, sporządzone przez blisko 73-letniego dziś sędziego Kieresa to nieco więcej niż ściśle rozumiany dokument prawniczy, akcentujący tylko opinię inną, niż wydała większość składu orzekającego. Leon Kieres jest ostatnim w liczącym 15 osób Trybunale sędzią, niepowołanym głosami posłów PiS.
Drobiazgową i solidną analizę sprawy z wniosku posłów PiS, domagających się skutecznie uznania za niezgodne z konstytucją przepisów, umożliwiających przerwanie ciąży, jeśli istnieje duże prawdopodobieństwo, że płód jest upośledzony sędzia Kieres poprzedził nieoczekiwanym credo, przedstawiając osobiste jak zaznaczył, założenia światopoglądowe.
Mówi w nich, że życie ludzkie powstaje według niego w momencie poczęcia, a swoje poglądy uznaje za w pełni zgodne z nauką społeczną i doktryną Kościoła Katolickiego.
Sędzia przedstawia następnie założenia prawne, którymi się kieruje. Wspomina treść przysięgi, jaką składał obejmując urząd sędziego Trybunału Konstytucyjnego, po czym oświadcza: Pod koniec mojej kadencji rota powyższego ślubowania nie pozwala mi zaakceptować niniejszego wyroku, który dotyczy adekwatnej prawnej reakcji na dramatyczną sytuację osobistą moich współobywateli. Konstytucja zobowiązuje mnie bowiem do ochrony praw także osób niepodzielających moich poglądów. Rzeczpospolita Polska jest wszak "dobrem wspólnym wszystkich obywateli".
Cytując zdania z samego początku zdania odrębnego można właściwie zamknąć sprawę przypominania różnicy między sędzią Kieresem a zdecydowaną większością pozostałych sędziów Trybunału.
Można to zrobić mimo tego, że sędzia Leon Kieres zastrzeżeniom do wyroku poświęca wiele uwagi, wspominając o niemal każdym aspekcie rozpatrywanej sprawy - począwszy od niezasięgnięcia przez TK opinii biegłych w trudnej medycznie sprawie, tego, że wnioskodawcy - posłowie PiS od wielu lat mają w Sejmie większość, pozwalającą na zmianę prawa aborcyjnego, a mimo to woleli do tego użyć Trybunału, a na usterkach proceduralnych postępowania kończąc. Tak właśnie uczynię.
Znamienne są także słowa, którymi Leon Kieres kończy swoją odrębną od większości sędziów TK opinię. Te również zacytuję: Takie są w niniejszej sprawie moje osobiste przekonania o kierunkach interpretacji Konstytucji i o jej zastosowaniu do oceny zaskarżonego przepisu. U schyłku mojego życia, biorę za te poglądy wyłączną odpowiedzialność. Z powyższych powodów uznałem za konieczne złożenia zdania odrębnego.
Zawarte w zdaniu odrębnym do wyroku ws. aborcji twierdzenia stanowią swojego rodzaju pożegnanie sędziego z Trybunałem takim, jaki był jeszcze kilka lat temu.
Kadencja sędziego TK prof. Leona Kieresa, wcześniej senatora dwóch kadencji i pierwszego prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, człowieka, umiejącego wyraźnie i jasno oddzielić osobiste poglądy od wymagań, stawianych przez konstytucję sędziemu - dobiega końca za niespełna pół roku.