W wystąpieniu szefa ABW były ważne elementy i dobrze, że zwrócono uwagę Sejmu na zagrożenie lobbingiem – uważa Janusz Wojciechowski. Poseł PSL mówi także w RMF, że treść informacji Andrzeja Barcikowskiego, powinna być niemal w całości odtajniona.
Konrad Piasecki: Panie marszałku, odtajniać, czy nie odtajniać?
Janusz Wojciechowski: Ostrożnie, dlatego że tutaj przepisy dotyczące ochrony informacji niejawnych wchodzą w grę, ale myślę, że można odtajnić te zeznania, zachowując to, co tajnym być powinno, a więc informacje o charakterze operacyjnym, nazwiska, osoby.
Konrad Piasecki: Ale odtajniać, bo to co powiedział Andrzej Barcikowski było aż tak poważne, czy aż tak błahe?
Janusz Wojciechowski: Nie, to było poważne. Podchodzimy poważnie do tego, co powiedział minister Barcikowski w Sejmie i nie uważam, żeby to była hucpa, nie uważam, żeby był to niepotrzebny spektakl medialny. Zresztą wszystkie kluby doszły do tego wniosku. Było najpierw posiedzenie Konwentu Seniorów, na którym byli przedstawiciele wszystkich klubów parlamentarnych, wysłuchano tej pierwszej informacji ministra Barcikowskiego na Konwencie Seniorów, następnie wszystkie kluby głosowały, by tego wysłuchać na posiedzeniu Sejmu. A więc dziś wszelkie oskarżenia wobec ministra Barcikowskiego o to, że on przedstawił te informacje są bezzasadne.
Konrad Piasecki: Ale z drugiej strony pańska partia, czyli PSL uważa, że wystąpienie szefa ABW służyło ukierunkowaniu uwagi mediów i polityków na tematy zastępcze. Jakie tematy zastępcze?
Janusz Wojciechowski: To jest oświadczenie jednego tylko polityka PSL. Ja się z tym poglądem nie utożsamiam.
Konrad Piasecki: Czyli uważa pan, że Andrzej Barcikowski mówił o sprawach ważnych, poważnych i groźnych?
Janusz Wojciechowski: Uważam, że mówił o sprawach ważnych, dlatego, że lobbing jest dziś bardzo niebezpieczny, mówię o tym złym lobbingu, o lobbingu uprawianym przez poszczególne firmy, przez wielki biznes i jeżeli pojawiają się tego typu podejrzenia, że jakieś ważne rozporządzenie, od którego zależy kilka miliardów złotych w kasie państwowej, albo w kieszeni wielkiego, zagranicznego zresztą biznesu, to jak można nie próbować tego wyjaśnić? To trzeba koniecznie wyjaśnić. Gdybyśmy to wszystko zostawili tak sobie, to byśmy się wielkiego zaniedbania dopuścili.
Konrad Piasecki: Panie marszałku, ale z tego co „wyszło” do tej pory, czy zostało ujawnione, z tych tajnych, nocnych, wczorajszych obrad wynika, że największym zagrożeniem dla Polski są lobbyści i nieuczciwi dziennikarze. Jak jest rzeczywiście?
Janusz Wojciechowski: Nie...
Konrad Piasecki: I jeszcze Leszek Balcerowicz.
Janusz Wojciechowski: Są dwie ważne sprawy, które były przedmiotem tego wystąpienia, ja oczywiście o szczegółach mówić nie mogę, ale po pierwsze – zwrócono uwagę posłów, że przy różnych ustawach był już stosowany lobbing zainteresowanych firm i może być stosowany w przyszłości i żeby na to uważać. I to jest bardzo potrzebne ostrzeżenie, bo nie wszyscy chyba mają świadomość, że tego typu zabiegi są czynione wokół prac nad ustawami.
Konrad Piasecki: Ale to nic nowego. To, że działają lobbyści i że oni wpływają na polityków, to jest dla pana zaskoczeniem? Dla mnie nieszczególnym.
Janusz Wojciechowski: Dla mnie też nie jest szczególne, ja obserwowałem ten lobbing przy wielu ustawach, np. przy biopaliwie, kiedy chodziło o to, by utrącić tę ustawę, najróżniejsze argumenty były wyciągane.
Konrad Piasecki: A no właśnie, więc cóż takiego Andrzej Barcikowski miał do powiedzenia nowego, że musiał to najpierw powiedzieć Konwentowi Seniorów, potem speckomisji, a potem jeszcze całemu Sejmowi.
Janusz Wojciechowski: Trochę mnie pan stawia w ciężkiej sytuacji, bo ja nie mogę mówić o szczegółach, ale były tam ważne elementy i dobrze, że zwrócono uwagę Sejmu, posłów na to, że takie zagrożenie jest. Jeszcze raz podkreślam, po wysłuchaniu pierwszej informacji w Konwencie Seniorów, wszystkie kluby uznały, że trzeba tego wysłuchać i to była w zasadzie ta sama informacja na Sejmie, więc teraz uznawanie, że to był jakiś niepotrzebny spektakl jest niesłuszne.
Konrad Piasecki: A po tym wystąpieniu Barcikowskiego ma pan poczucie, że kto jest największym zagrożeniem dla polskiej demokracji: lobbyści, dziennikarze, czy nieuczciwi politycy?
Janusz Wojciechowski: Oczywiście, że największym problemem są politycy, bo od nich zależą decyzje i to nie firmy mają pilnować interesów państwa i nie dziennikarze mają pilnować interesów państwa, tylko funkcjonariusze, politycy, którzy pełnią funkcje publiczne mają tego interesu państwa pilnować. Czy skorumpowani? Może nawet nieświadomi tego, jakie zabiegi są wokół nich czynione.
Konrad Piasecki: A czy Andrzej Barcikowski mówił coś konkretnego o tych skorumpowanych politykach, albo nieostrożnych politykach?
Janusz Wojciechowski: Nie padły żadne zarzuty wobec konkretnych polityków. Raczej wynika z tego, że można podejrzewać, iż przy tworzeniu tego jednego rozporządzenia, dotyczącego marż dla firm farmaceutycznych, że być może stworzono przepisy pod naciskiem tych firm, nie wiem, czy z nieświadomości, czy z jakiejś uległości wobec propozycji korupcyjnej. Tego nie wiemy i to trzeba wyjaśnić i dlatego jest propozycja powołania komisji śledczej. Sejm powinien takie sprawy wyjaśniać i tyle.
Konrad Piasecki: A czy to nie jest tak, że to - jak w szekspirowskim dramacie - wiele hałasu o nic?
Janusz Wojciechowski: To jest tyle hałasu, na ile ta sprawa zasługuje, a dalszy ciąg powinna pisać komisja śledcza.
Foto: Archiwum RMF