Jeśli nie znajdzie się większość w Sejmie, która dostrzeże, że bez tego planu Polska się zawali, to trzeba iść do wyborów. (..) Premier też tak myśli - mówi gość "Faktów" RMF Krzysztof Janik, szef klubu parlamentarnego SLD.
Tomasz Skory: Ile pan daje szans, że Zbigniew Sobotka pozostanie w SLD?
Krzysztof Janik: Zbigniew Sobotka to nie jest człowiek nowy, jest nam wszystkim znany od lat i nigdy – jak do tej pory – nie było najmniejszej wątpliwości, że jest człowiekiem uczciwym.
Tomasz Skory: Ale uchwałę zarządu zignorował, dość demonstracyjnie
Krzysztof Janik: Ja za tą uchwałą nie głosowałem, bo wydaje mi się, że partia to jednak nie jest wojsko, ani zakład szczególnie chroniony. Różnimy się tym, że oprócz przepisów, paragrafów, uchwał obowiązuje pewna zasada indywidualnej oceny.
Tomasz Skory: Innymi słowy, mówi pan, że Sobotka pozostanie w partii?
Krzysztof Janik: Nic nie mówię, to wszystko jest w rękach sądu koleżeńskiego. To, co mogę powiedzieć, dzisiaj 26. stycznia, wczoraj minął termin zakończenia postępowania w tzw. sprawie starachowickiej i wierzę, że prokuratura podejmie decyzje albo o umorzeniu albo o skierowaniu sprawy do sądu i wierzę, że w tej sprawie sądy polskie wykażą się i starannością i szybkością działania.
Tomasz Skory: Przygotował pan coś, czym można przekonać federacyjny klub parlamentarny Romana Jagielińskiego do popierania rządu?
Krzysztof Janik: Oczywiście, idealną sytuacją i dla rządu i dla mnie nawet jest to, jeżeli możemy liczyć na pełną większość w Sejmie i tej większości trzeba szukać i każda tutaj przyzwoita, to słowo przyzwoita chciałbym użyć po raz drugi, cena nie powinna nikogo razić.
Tomasz Skory: Cena wiąże się z kupowaniem.
Krzysztof Janik: A rządzenie polega na wspieraniu, współodpowiedzialności i współwpływie. Jeśli to będzie cena, która mieści się, tak to nazwijmy, w normach parlamentarnej i rządowej współpracy, to trzeba ją zapłacić.
Tomasz Skory: Taką ceną mogłoby być stanowisko wicemarszałka Sejmu dla Mariusza Łapińskiego. Prasa o tym pisze.
Krzysztof Janik: Pan raczy żartować. Jeszcze raz to powtórzę, że współrządzenie polega także na obsadzaniu stanowisk, natomiast rzecz jest w proporcjach i w ludziach. Jestem za tym, by rozmawiać z posłem Jagielińskim, ale przy sformułowaniu dwóch zasad wyjściowych: stanowiska proporcjonalnie do wielkości, a ludzie, którzy kompetentnie potrafią wykonać zadanie, które na nich zostanie nałożone.
Tomasz Skory: Proporcjonalnie do wielkości. To proszę mi wytłumaczyć, dlaczego nie dostanie federacyjny klub parlamentarny stanowiska i wicepremiera i wicemarszałka, skoro UP, która ma o jednego posła więcej, ma te stanowiska?
Krzysztof Janik: Warto jednak przypomnieć, że UP jest naszym koalicjantem od wielu lat wiarygodnym i sprawdzonym.
Tomasz Skory: Ale członkowie tego klubu – Długosz, Łapiński – też są członkami koalicji od wielu, wielu lat.
Krzysztof Janik: Pan Długosz nie jest w tym klubie i proszę go nie mieszać do tej inicjatywy. Pan Łapiński jest z nami znacznie krócej związany niż Unia Pracy.
Tomasz Skory: I tyle? A czy SLD, jeśli nie marchewką to kijem, nie zechciałby przekonać pana Łapińskiego i poprzeć wniosek o postawienie go przed Trybunałem Stanu?
Krzysztof Janik: Mogę tylko tyle powiedzieć, że każdego z tych środków trzeba używać w sposób umiejętny i nie przesadny.
Tomasz Skory: Ale to jest dintojra polityczna przecież.
Krzysztof Janik: To nie jest dintojra, to jest sytuacja, w której albo się porozumiewamy do pewnej współodpowiedzialności albo nie. Przy czym dla mnie jest coś innego znacznie ważniejsze. Rozumiem, że z punktu widzenia mediów te nazwiska, układanki, Kowalski na chemię, chemia na kulturę...
Tomasz Skory: Za pozwoleniem, ale to jest przecież tak, że pan posyła Jagielińskiego „na drzewo”, a on proponuje liderom SLD, by skorzystali z tego, czym obdarzyła nas zima i okłady z lodu...
Krzysztof Janik: Przypomnę rzecz jedną: powiedziałem wyraźnie, że jeśli klub zdecyduje się poprzeć plan Hausnera, tak jak poparli go koalicjanci, Rada Krajowa SLD i Unia Pracy jednomyślnie, to wtedy rozmawiamy. Jak nie, to wtedy użyłem tego sformułowania, które jest zrozumiałe dla młodszej części naszych słuchaczy.
Tomasz Skory: Czyli „na drzewo”...
Krzysztof Janik: Tak mówiłem wtedy o vacie...
Tomasz Skory: To ciekawe, bo mnie się to łączy z tym, co powiedział Piotr Gadzinowski o ministrze Łapińskim, że zachowuje się jak złośliwa małpa...
Krzysztof Janik: Język polski jest językiem niezwykle bogatym, bardzo wieloznacznym, sprawia trudności naszym partnerom zza granicy, ale można nim wyrazić wszystko.
Tomasz Skory: Pan wie, jaki jest sposób na przyjęcie planu Hausnera w sposób niezawodny?
Krzysztof Janik: Odpowiadam jasno i precyzyjnie. Jeśli nie znajdzie się większość w Sejmie, która dostrzeże, że bez tego planu Polska się zawali, to trzeba iść do wyborów. Nie są tu potrzebne żadne wygibasy. W moim przekonaniu – mówię tu serio i poważnie – było kilka przypadków w dziejach RP, kiedy trzeba było dyskutować bez handlu – plan Balcerowicza, reforma administracyjna – nic za to nie chcieliśmy, popieraliśmy to, bo to jest dla Polski.
Tomasz Skory: Pan premier Miller podziela tę opinię?
Krzysztof Janik: Tak.
Tomasz Skory: Dziękuję bardzo za rozmowę.