"PiS cynicznie żeruje na lękach Polaków wywołanych zmianami i traumą lat 90." - mówił wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak, odnosząc się do protestów przeciwko Zielonemu Ładowi i obaw wielu osób o to, jak na ich codzienne życie wpłynie unijna polityka klimatyczna. "Szczególnie polska wieś pamięta, jaką cenę zapłaciła za zmiany. Dziś na tych traumach żeruje PiS" - dodał Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM.

"PiS bez zastanowienia przyjął zapisy Zielonego Ładu"

Zawsze rolą elit politycznych (...) jest to, żeby ludzi przez trudny czas przeprowadzać - żeby ludzie - rolnicy, pracownicy, robotnicy - byli częścią zmian, wprowadzania różnego rodzaju udogodnień - tłumaczył w RMF FM Michał Kołodziejczak. Musimy uczestniczyć w tej transformacji. Ludzi trzeba w to wszystko włączać. Nie możemy pozostać z boku - sugerował wiceminister rolnictwa, odnosząc się do budzącej emocje unijnej polityki klimatycznej. 

Kołodziejczak przyznał w RMF FM, że wiele postulatów rolników protestujących przeciwko Zielonemu Ładowi jest słusznych. Należy się obawiać zmian, które są nieprzedyskutowane. Ulica to nie jest miejsce do tego, żeby takie rzeczy ustalać - zauważył. 

PiS bez zastanowienia przyjął zapisy Zielonego Ładu. Przyklepywali to wszystko w 2019 r., nie ostrzegając tutaj nikogo i nie dyskutując o tym - ani w Brukseli, ani w Polsce - mówił Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM, jednoznacznie obciążając poprzedni rząd odpowiedzialnością za protesty przeciwko Zielonemu Ładowi. 

Na pytanie, czy Zielony Ład jest w interesie Polaków, Kołodziejczak odpowiedział: "wiele zapisów Zielonego Ładu jest w interesie Polaków".

Wszystkie zmiany musza być przedyskutowane, zaplanowane, odpowiednio wprowadzone. Był na to czas długi w poprzednich latach. Nie zostało to zrobione przez rząd PiS. Dziś premier Tusk powiedział, że możemy wiele tych zapisów zmienić - stwierdził rozmówca Krzysztofa Ziemca. Mamy chociażby ugorowanie czy to, że gospodarstwa do 10 hektarów są wyłączone z tych sankcji, które mogłyby być na nie nałożone, jeżeli nie spełnią odpowiednich przepisów. Tak naprawdę rozluzowanie tych przepisów, które mówią w rolnictwie o konieczności płodozmianu.  Więc mamy już rozluzowanie. Trzeba pracować nad tym, by dalsze negatywne zapisy były wyeliminowane - dodał Kołodziejczak. 

"W europarlamencie brakuje nam osób, które mają posłuch międzynarodowy"

Jednym z tematów rozmowy były też zbliżające się wybory do Parlamentu Europejskiego. Dzisiaj w europarlamencie brakuje nam osób, które mają posłuch międzynarodowy, który jest poparty bardzo mocną pozycją w Polsce - ocenił Michał Kołodziejczak. 

Wiceminister rolnictwa przyznał, że sam nie chciał ubiegać się o mandat europosła. Dostałem misję od premiera Tuska w ministerstwie. Chcę ją zrealizować tak, żeby osiągnąć zakładane cele - stwierdził. 

"Były obiecane pieniądze, nie było ustalonych zasad"

Zdaniem Kołodziejczaka nikt z PiS nie pytał na jakich zasadach miliardy z Zielonego Ładu przyjdą do Polski.

Były obiecane pieniądze, nie było ustalonych szczegółowych zasad. Nikt z PiS-u nie zapytał , nie ustalił "dobra, będą miliardy, będą pieniądze, ale na jakich zasadach przyjdą do Polski"? Oni jak zobaczyli kilka euro, które gdzieś się zaświeciły w oddali to powiedzieli: "idziemy po nie". A nie spytali: "na jakich zasadach, co musimy zrobić, żeby je dostać". Tylko  było: będą pieniądze, bierzemy. Na jakich zasadach - nieważne" - mówił w Radiu RMF24.

Kołodziejczak podkreślał , że nie broni zapisów Zielonego Ładu, które uderzają w kieszenie Polaków.

Nie bronię zapisów, które uderzają w kieszenie Polaków, które będą wprowadzane siłowo i nie będą zbieżne ani z interesami, ani polityką Polski.  Ale nie będę też popierał tego, żeby wychodzić i krzyczeć, że to wszystko stało się przez kilka miesięcy działań tego rządu - oświadczył Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM.

"Nie wiem do końca, o co chodziło we wczorajszym proteście"

Wiceminister Kołodziejczak mówił też, że nie wie, o co chodziło w wczorajszej demonstracji rolników.

Gdy Agronia brała udział w protestach, zawsze miała konkretne postulaty, zawsze mieliśmy jasny i klarowny przekaz. A ja nie wiem do końca, o co chodziło we wczorajszym proteście. (...) To bardziej przypomina kampanię wyborczą, która ma na celu ma działać na dużej nieświadomości ludzi - stwierdził.

Kołodziejczak zapewnił, że Ministerstwo Rolnictwa przygotowuje się do prezydencji Polski w UE. Rozpoczynamy prace, jakie tematy chcemy wtedy uruchomić. (...) Wizja rolnictwa jest na agendzie  -zapewniał.  

W Rozmowie Krzysztofa Ziemca Kołodziejczak podkreślił, że statystyki związane z rolnictwem przemawiają na korzyść obecnego rządu. 

Eksport zbóż z Polski jest większy w porównaniu do analogicznego roku - od stycznia do końca kwietnia - o pól miliona ton. To jest polskie zboże, na które jest duże zainteresowanie. Ekspert jest coraz większy. Cena zaczyna się odbijać - analizował.

Rosji i Białorusi zależy na tym, byśmy wycofali się z Zielonego Ładu?

Zdaniem Michała Kołodziejczaka na wycofaniu przepisów Zielonego Ładu zależy Rosji i Białorusi.

Mówimy o Zielonym Ładzie. Taką tezę postawię. Najbardziej na wycofaniu zapisów rozwojowych zależy Rosji i Białorusi, która chciałaby nas uzależnić od swoich paliw kopalnych, które tutaj będą sprzedawać - mówił wiceminister rolnictwa.

Rosja widziała działanie Unii Europejskiej, już od wielu lat, które docelowo będzie prowadziło do tego, żeby się uniezależniać od przywozu różnych produktów z Rosji, m.in. paliw kopalnych i innych elementów. To spowodowało, że wojna za polską granicą w Ukrainie jest rozpoczęta - sugerował Kołodziejczak. Odniósł się też do muru na polsko-białoruskiej granicy.

Mur jest, pomaga. Granica musi być jak najbardziej szczelna. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że Rosja, Białoruś będzie czyhała, by znaleźć słaby punkt. Takie rzeczy na pewno nie mogą nas dzielić - to czy mur ma być, czy ma go nie być - mówił w Radiu RMF FM wiceminister rolnictwa. 

Opracowanie: