"To była długa, konstruktywna, merytoryczna rozmowa" – mówił Ryszard Czarnecki o piątkowym spotkaniu prezydenta Andrzeja Dudy z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Europoseł z ramienia PiS podkreślił, że była to "„poważna rozmowa poważnych ludzi". "Według mojej wiedzy była daleko idąca wola porozumienia się i konstruktywnej reformy sądownictwa" – powiedział Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM. Czarnecki mówił też o poniedziałkowym wystąpieniu ministra środowiska przed Trybunałem Sprawiedliwości UE w sprawie wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej. "Będzie przedstawiał argumenty merytoryczne, będzie mówił o faktach" – zapewniał. "Mam nadzieję, że po drugiej stronie będzie wola słuchania" – podkreślił. "To jest człowiek spokojny (Jan Szyszko – red.). Nie wyobrażam go sobie w zbroi husarza, który podejmuje akcję zbrojną i atakuje" – dodawał Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM. W internetowej części rozmowy poruszony został wątek dyskusji o reparacjach wojennych. "Robimy to w sposób dość powściągliwy, pokazujemy swoje racje" – mówił Czarnecki. "Problem polega na tym, że tu nie chodzi tylko o pieniądze. O pieniądze oczywiście także, ale ja jestem dyplomatą i powiem szczerze, że jeżeli słyszymy coraz częściej, że to nie żadni Niemcy tylko naziści - nie wiadomo skąd, z księżyca, z Marsa, bo raczej z nie z Wenus - mordowali Polaków w II wojnie światowej, a o Niemcach mówi się coraz rzadziej" – oceniał wiceszef Parlamentu Europejskiego. Był też pytany o kampanię informacyjną ws. reformy sądownictwa, prowadzoną przez Polską Fundację Narodową. „80 proc. Polaków popiera te zmiany i Bogu dzięki (…) To świadczy, że to poczucie krzywdy społecznej jest prawdziwe. Jak to ludzie określają: było i jest wielkie. Ludzie chcą zmian” – ocenił polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Krzysztof Ziemiec, RMF FM: Co tak naprawdę działo się tak naprawdę w Belwederze? 2,5 godziny rozmowy - to bardzo dużo.
Ryszard Czarnecki: Poważna rozmowa poważnych ludzi. Głowa państwa i najbardziej wpływowy polityk ostatniego 30-lecia w Polsce. Jarosław Kaczyński był ojcem chrzestnym trzech prezydentów i pięciu premierów, jak policzyłem. Myślę, że dobrze, że do tej rozmowy doszło, dobrze że była długa, konstruktywna, merytoryczna i myślę, że będą następne.
Obaj rzecznicy też tak mówią - humory dopisywały, w dobrej atmosferze. Ale tak naprawdę, co tam się działo? Pan dużo wie. Pan zawsze stoi w pierwszym, drugim szeregu wokół najważniejszych osób w państwie. Nie wierzę, żeby pan nie dzwonił do kogoś wczoraj i nie wypytywał, co tam się działo naprawdę.
Rozmowa musiała dotyczyć także kwestii reformy tego, co nazywamy wymiarem niesprawiedliwości tak, aby stał się wymiarem sprawiedliwości. Myślę, że po owocach poznacie i za jakiś czas zobaczymy efekt tej rozmowy.
No dobrze. Iskrzyło wczoraj między oboma panami czy nie? Czy to była zgodna, merytoryczna, męska rozmowa?
Według mojej wiedzy była daleko idąca wola porozumienia się i kontynuacji tej reformy. Ja uważam, że to było bardzo potrzebne i bardzo ważne spotkanie. Mam nadzieję, że będzie też produktywne i zobaczymy jego efekty.
Jarosław Kaczyński poznał wczoraj szczegóły tych ustaw?
One są tworzone, ale panowie o tym rozmawiali. Podkreślam, zobaczymy, jakie są efekty za jakiś czas.
Są gotowe te ustawy, jak pan myśli? Czy to jest tak, że one są już gotowe i kropka nad "i" jest postawiona i teraz będą konsultacje, czy można tam jeszcze coś zmienić?
Myślę, że są pewne podstawowe propozycje, natomiast nie słyszałem, żeby były już do końca dopięte, w sensie paragraf po paragrafie, artykuł po artykule.
Od poniedziałku zaczynają się konsultacje, będą u prezydenta gościli marszałkowie Sejmu, Senatu, potem przewodniczący klubów parlamentarnych, ale nie będzie ministra sprawiedliwości na tej liście. Pani premier, która gościła w tym studiu w czwartek powiedziała, że nie wyobraża sobie, żeby prezydent nie konsultował tego typu ustaw z ministrem sprawiedliwości.
Prawdę mówiąc, ja bym traktował to jako potrzebę konsultacji merytorycznej, bo prawnicy i pana prezydenta, i pana ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro powinni kooperować...
No powinni, ale czy kooperują. W tej chwili chyba nie.
W sensie normatywu powinni. Mam nadzieję, że to się stanie. Podkreślam, tu nawet nie chodzi o politykę, tu chodzi o względy merytoryczne, żeby te projekty były jak najlepsze.
Panie pośle, jest jeszcze obóz dobrej zmiany w całości po tym wszystkim, co się stało?
To wczoraj było widać, słychać i czuć. Tym bardziej ja myślę, że wielu Polaków cieszymy się z tego spotkania.
To zmieńmy temat, jaką strategię przyjmie minister Szyszko w poniedziałek, bo stanie przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości w sprawie wycinki Puszczy Białowieskiej?
Dobrze, że dochodzi do tego spotkania, w takich warunkach w jakich dochodzi, że pan minister środowiska rozmawia z naszymi europejskimi partnerami. Będzie tłumaczył racje swojego resortu, naszego rządu, racje Polski. Będzie przedstawiał argumenty merytoryczne, będzie mówił o konkretach, o faktach. Mam nadzieję, że po drugiej stronie będzie wola słuchania. Mówię o tej woli słuchania, ponieważ jak uczestniczyłem w pięciu na sześciu debatach w Parlamencie Europejskim, zarówno na forum plenarnym, jak i na komisjach europarlamentu z panem przewodniczącym Timmermansem, to szczerze mówiąc, u niego tej woli słuchania nie było.
Będzie tłumaczył czy będzie atakował? Bo przeciwnicy ministra Szyszki mówią, że nie chce rozmawiać z oponentami.
Będzie przedstawiał racje, argumenty. Pan go pewnie zna, to jest człowiek spokojny, ma swoje poglądy, ale człowiek spokojny. Ja go sobie nie wyobrażam w stroju husarza, który podejmuje jakąś akcję zbrojną czy parazbrojną i atakuje.
A jaką strategię obóz "dobrej zmiany", Prawo i Sprawiedliwość, przyjmie wobec Komisji Europejskiej, która kilka dni temu postawiła nam coś w rodzaju ultimatum?
Dobre pytanie. Mamy na razie informację, że 25 września na Radzie Unii Europejskiej znajdzie się temat Polski, ale uwaga, w wolnych wnioskach, "other business" na samym końcu. Akurat ten punkt nie wymaga, w przeciwieństwie do innych - takie kulisy ujawniam - jednomyślnej zgody państw członkowskich Unii, a więc będzie to po prostu monolog, mam nadzieję, że nie za długi, pana przewodniczącego Timmermansa. Natomiast pan pyta o sprawy generalne i słusznie. Ja bym powiedział tak - Polska stała się piątym krajem Unii Europejskiej po Brexicie. Brexitu formalnie jeszcze nie ma, ale faktycznie jest realizowany. Polska jest największym krajem nowej Unii, a więc krajów, które weszły do Unii od 2004 roku w trzech fazach. Polska jest największym krajem naszego regionu, Polska już po zmianie rządu zaliczyła 300 proc. wzrostu inwestycji japońskich, 200 proc. inwestycji koreańskich...
Czyli krótko mówiąc, panie pośle, powiemy "no pasaran". Nie ugniemy się?
Mamy poczucie "poweru", mamy poczucie, że jesteśmy silnym państwem rosnącym. Zwracam uwagę, że gdy chodzi o państwa duże, największe w Europie i nie tylko, Polska ma największy wzrost PKB per capita, na głowę mieszkańca, i w pierwszym kwartale i w pierwszym półroczu tego roku. Jesteśmy tygrysem gospodarczym...
No dobrze panie pośle, co dalej? Co dalej 25 września, bo wydaje się, że to już nie jest konflikt, to już nie jest spór, to już jest coś w rodzaju wojny. Jeśli niemiecka prasa pisze oficjalnie, że będziemy płacić kary w wysokości półtora miliarda euro... Polski rząd jest gotowy płacić takie kary, za takie stanowisko jak w tej chwili?
25 września nic się nie stanie. Podkreślmy jeszcze raz - będzie monolog pana Timmermansa, to nie będzie żadna data progowa. Trzęsienia ziemi nie będzie w relacjach Unia-Polska. Co do kar, to do tej pory w kwestii polityki migracyjnej żadne państwo nigdy żadnych kar nie płaciło. Jeżeli Unia chciałaby takie kary zasądzić, to by oznaczało, że ten projekt europejski jest słaby wątły, jak nigdy i że Unia jest totalnym kryzysie. A my swojej polityki migracyjnej nie zmienimy, chciałem to powiedzieć bardzo wyraźnie. Nie będziemy importować do Polski zamachów terrorystycznych...
To jest ten spór się skończy? Bo ja widzę, że KE nie ustąpi, rząd też nie ustąpi i co? Wyjdziemy z Unii? Będziemy płacili kary?
Mamy już niedługo, za dwa tygodnie dosłownie, wybory w Niemczech. Myślę, że po tych wyborach do Bundestagu, które po raz czwarty - to będzie rekord - wygra pani kanclerz Angela Merkel. Trochę ten kurz bitewny opadnie, nie ma co ukrywać, że pan kandydat na kanclerza, lider socjalistów Martin Schulz ostro Polskę atakował w tej kampanii i pani kanclerz Merkel być może nie chciała, żeby na tym tle wyszło, że nic nie mówi.