„Zgodnie z ustawą nie będzie możliwości blokowania kandydowania. Każdy będzie mógł kandydować. Art. 37 mówi o zakazie pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi. Żywcem przejęty z innej ustawy, o dyscyplinie finansów publicznych. To jest jedyny środek. Czyli ktoś nie będzie mógł, ewentualnie, po przeprowadzeniu całego postępowania, po weryfikacji sądowej objąć urzędu, w którym będzie dysponował środkami publicznymi” – mówił Marcin Przydacz, szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej w Porannej rozmowie w RMF FM pytany o komisję weryfikacyjną ds. badania rosyjskich wpływów w Polsce w latach 2007-2022. Wczoraj prezydent Andrzej Duda zapowiedział podpisanie kontrowersyjnej ustawy, co wzbudziło niepokój nie tylko opozycji, ale i m.in. Departamentu Stanu USA.
Czy prezydent Andrzej Duda spodziewał się burzy, jaka wybuchła po zapowiedzi podpisania przez niego ustawy o powołaniu komisji weryfikacyjnej ds. badania wpływów rosyjskich w latach 2007-2022? Trzeba było brać pod uwagę to, że i wpływy rosyjskie będą bardzo aktywnie oddziaływały. Po drugie, mamy okres prekampanii, emocje rosną i widać, że strona opozycyjna stara się je mocno rozhuśtać - odpowiedział gość w RMF FM.
Robert Mazurek zapytał swojego gościa, czy opozycją jest Departament Stanu USA. Rząd USA przekazał, że jest zaniepokojony ustawą o komisji weryfikacyjnej, której działalność może być użyta do ingerencji w wolne wybory. Rząd USA podziela też obawy obserwatorów, że prawo może być wykorzystywane do blokowania kandydatów opozycji. Zabrakło dogłębnej analizy prawnej przepisów przez przedstawicieli ambasady amerykańskiej w Warszawie. To oświadczenie jasno wskazuje na brak analizy. Wczoraj również pojawiły się dyskusje na temat tego, czy będą blokowane osoby w procesie kandydowania i nie, nie będą. To już nawet w Polsce wszyscy wiedzą - stwierdził szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej.