„Ten spadek na pewno wynika trochę z urealnienia sondaży, czyli powrotu elektoratu Koalicji Obywatelskiej - najprawdopodobniej wielu z tych wyborców wcześniej deklarowało, że nie pójdzie na wybory, skoro był apel o bojkot. Być może jest też tak, że (…) pewne sytuacje szkodzą prezydentowi, to niekoniecznie sytuacje przez niego spowodowane” – stwierdził w Porannej rozmowie w RMF FM Krzysztof Łapiński pytany o przyczyny spadku poparcia dla Andrzeja Dudy w sondażach wyborczych.

Były rzecznik Andrzeja Dudy dopytywany o to, jakie sytuacje mogły zaszkodzić ubiegającemu się o reelekcję prezydentowi, tłumaczył: Zamieszanie wokół Trójki, które mieliśmy kilkanaście dni temu i wokół piosenki Kazika Staszewskiego na pewno nie służyło kampanii. To nie jest tak, że akurat odchodzili wyborcy PiS-u, bo nagle uznali, że te zamieszanie wokół Trójki jest złe, tylko mobilizowała się druga strona, która uznała, że to jest kolejne przegięcie rządzących i trzeba iść na wybory. To pewnie miało odzwierciedlenie w sondażach.


Spór PO-PiS znów napędza spór polityczny


Znowu spór polityczny napędza oś podziału na linii Platforma Obywatelska - Prawo i Sprawiedliwość. Pojawienie się Rafała Trzaskowskiego, powrót tej partii na tory w granicach 25- 30 procent poparcia powoduje, że znowu mamy podział, który znamy od 2005 roku. Chyba każda strona trochę się na tym podziale żywi. Każda siła, czy projekt który próbował rozbić ten układ, do tej pory był skazywany na porażkę - mówił w RMF FM specjalista od PR.



Robert Mazurek pytał swojego gościa o to, czy Rafał Trzaskowski byłby najłatwiejszym kontrkandydatem dla Andrzeja Dudy w II turze wyborów, mówił: Jeśli nawet są takie kalkulacje oparte na badaniach, to różnie to może być. Druga tura zawsze jest trochę loterią, bo do końca nie wiemy, jakie będą przepływy między tymi kandydatami, którzy do II tury nie wejdą. Z wyborcami nie jest jak z skrzynką z piwem, że można sobie ją przestawić z jednego miejsca w drugie.


"Dla znacznej części wyborców jest ważne, by nie było 'wojny na górze'"

Pewnie dla znacznej części wyborców jest to ważne, żeby nie było tzw. wojny na górze - stwierdził w Porannej rozmowie w RMF FM Krzysztof Łapiński. Były rzecznik prezydenta wskazywał, że to właśnie w tym kierunku w nowej fazie kampanii idzie narracja sztabu wyborczego Andrzeja Dudy. Planem jest "pokazywać, że w czasach trudnych, po pandemii, możliwego kryzysu gospodarczego, ważna jest zgodna współpraca rządu z prezydentem". Zobaczymy, czy dla ponad połowy Polaków to będzie ważne, taki właśnie przekaz - mówił. 

Robert Mazurek pytał swojego gościa również o podobieństwa między Andrzejem Dudą w 2015, a 2020 rokiem. Nie da się porównać tych dwóch kampanii. Wtedy to był kandydat, który walczył najpierw o rozpoznawalność, później dopiero o poparcie. Nie da się zrobić takiej samej kampanii prezydentowi, który jest dzisiaj rozpoznawalny już na poziomie 100 procent, który 5 lat sprawuje swój urząd, więc to jest zupełnie inna kampania - ocenił gość RMF FM.

Przeczytaj rozmowę z Krzysztofem Łapińskim

Robert Mazurek, RMF FM: Dzień dobry, dzień dobry dzieci. To jest program dla trochę starszych dzieci, bo młodsze mogą się poczuć znudzone pytaniami o kampanię wyborczą. To może zaczniemy od takiego pytania. co się stało po pandemii i w jej trakcie - z kampanią wyborczą. Tej kampanii formalnie nie ma, ale przecież umówmy się, że jest. Sondaże się zmieniają, co my widzimy? Jak nam pan jakoś próbuje wytłumaczyć?

Krzysztof Łapiński: Chyba widzimy to co jest cechą naszej polityki od 15 lat, że znowu spory polityczne napędza oś podziału na linii Platforma Obywatelska -  Prawo i Sprawiedliwość. Bo samo pojawienie się Rafała Trzaskowskiego, powód tej partii na takie tory w granicach 25-30 proc. powoduje, że chyba cały czas mamy ten podział, który znamy chyba od tak 2005 roku. I trochę chyba każda strona się na tym podziale żywi, bo każda siła, każdy jakiś nowy projekt, który próbuje rozbić ten układ, do tej pory skazywane były na porażkę.

To co pan mówi, to chyba to może być prawda. Niech pan zwróci uwagę, rzeczywiście, że Andrzej Duda jeśli kogoś krytykuje, to nie Hołownię, Kosiniaka-Kamysza, Bosaka, ale właśnie Rafała Trzaskowskiego.

Tak, bo też jedni może się zdziwią dlaczego, bo to krytykowanie Trzaskowskiego to jest jednak troszeczkę też nadawanie mu rangi, ale być może też sztaby analizują, a muszą analizować, który z kandydatów będzie nazwijmy to łatwiejszy w drugiej turze, z którym będzie można wygrać. I być może też jest tutaj taka analiza poparta prawdopodobnie badaniami, że w drugiej turze, nie wiem, łatwiej zmobilizować elektorat Prawa i Sprawiedliwości, elektorat w ogóle szeroko pojęty konserwatywny przeciwko Rafałowi Trzaskowskiemu.

Czyli tak naprawdę PiS-owi najwygodniej byłoby, gdyby do drugiej tury wszedł Rafał Trzaskowski.

Tylko pamiętajmy, że zawsze jeśli nawet takie są kalkulacje oparte na badaniach, to różnie może być. Dzisiaj II tura to zawsze jest trochę loterią, bo do końca nie wiemy, jakie będą przepływy pomiędzy elektoratami tych kandydatów, którzy do II tury nie wejdą, bo to z wyborcami nie jest tak, że to jest - za zaproszeniem- skrzynka z piwem, że można sobie przedstawić z jednego miejsca na drugie.

Ciekawą rozrywką się pan oddaje tam w zachodniopomorskim, ale zostawmy piwo z rana.

Nie, bo mówię, że to jest, że wyborcy kandydatów, którzy odpadną w I turze, którzy mogą naprawdę różnie zagłosować... Prawdopodobnie ci kandydaci zajmą jakieś stanowisko poprą kogoś z dwójki, która wejdzie. Ale to nie jest tak, że 1 do 1, że ci wyborcy pójdą i karnie posłuchają.

5 lat temu robił pan kampanię Andrzejowi Dudzie. Dzisiaj widać, że notowania Andrzeja Dudy, które jeszcze niedawno były powyżej 50 proc. i wydawało się, że ma duże szanse, by wygrać wybory w pierwszej turze, dzisiaj te notowania znacząco spadły i ciągle spadają. Czy one się w pewnym momencie zatrzymają, czy to będzie taka droga Bronisława Komorowskiego? Droga ku przepaści?

Na pewno zmieniło się jedno, że dzisiaj kandydat największej partii opozycyjnej mówi, że chce walczyć w tych wyborach, nie wzywa do bojkotu. Nie wzywa do... Tak jak poprzednia kandydatka... Więc ten elektorat wrócił w sondażach. To jest też tak, że... Tamte sondaże były robione w momencie, kiedy poprzednia kandydatka mówiła, że wzywa do bojkotu, że też było takie stanowisko trochę dziwne.

Ja pytam o Andrzeja Dudę. Czemu słabnie? Czy tylko dlatego, że się pojawił silny przeciwnik? Czy też Andrzej Duda sam popełnia jakieś błędy? Pytam Krzysztofa Łapińskiego. Człowieka, który 5 lat temu sam robił kampanię obecnemu prezydentowi.

Na pewno ten spadek wynika z trochę urealnienia sondaży, czy raczej powrotu elektoratu Koalicji Obywatelskiej, który wcześniej pewnie najprawdopodobniej deklarował... Wielu z tych wyborców deklarowało, że nie pójdzie na wybory, skoro jest taki apel o bojkot. Ale być może też jest tak, że... Nie mam dostępu do szczegółów badań... Jest tak, że pewne sytuacje szkodzą prezydentowi. To niekoniecznie sytuację przez niego spowodowane.

A co może zaszkodzić prezydentowi, co teraz szkodzi?

Zamieszanie wokół Trójki, które mieliśmy kilkanaście dni temu, wokół piosenki  Kazika Staszewskiego. No na pewno nie służyło kampanii. To nie jest tak, że akurat odchodzili wyborcy PiS, bo nagle uznali, że to zamieszanie wokół Trójki jest złe, nie będą głosować na PiS, tylko mobilizowała się druga strona, która uznała, że tutaj już jest kolejne przegięcie rządzących, trzeba iść na wybory. To pewnie było odzwierciedlone w sondażach.

Co by pan radził urzędującemu prezydentowi na te ostatnie dni kampanii, bo tak umówmy się, że jeżeli 28 czerwca będą te wybory, to mamy 4 tygodnie kampanii. To co by mu pan radził?

Dzisiaj jestem poza polityką i nie doradzam politykom. Staram się trzymać odpowiedni dystans. I nikomu bym nie doradzał medialnie, natomiast generalnie trzeba mieć swoją agendę. Wcześniej opartą na solidnych badaniach i realizować ją do końca. Nawet jak czasami pojawią się jakieś przeciwności, nie wpadać w panikę. Nie zmieniać nagle strategii o 180 stopni, bo nagle jedno wydarzenie, coś się stało. Trzeba krok po kroku, tak jak się zaplanowało wcześniej, najpierw planować, potem ten plan realizować oparty na solidnych badaniach. Patrzeć, jak ludzie oceniają prezydenta, co chcą od prezydenta. Jakie ma silne strony, jakie słabsze. Słabsze eliminować.

Kto będzie najgroźniejszym rywalem Andrzeja Dudy? Będzie to rzeczywiście Rafał Trzaskowski?

No w tej chwili wszystko wskazuje na to, i to przede wszystkim jednej prostej przyczyny, że popiera go największa partia opozycyjna, która ma w sondażach między 25 a 30 proc. Jeszcze cztery tygodnie i też kandydaci, którzy mają trochę mniej w sondażach - 8, 10 proc., na pewno nie odpuszczą.

Czy takie nazwiska, jak Jacek Sasin, jak minister Łukasz Szumowski... Czy to są takie PiS-owskie problemy, które mogą zaszkodzić również Andrzejowi Dudzie?

Pamiętajmy, że żadna z tych spraw, o których pan mówi, a które są spersonifikowane przez przez ministra Sasina czy Szumowskiego samo w sobie nie zdecyduje o wyborach, natomiast zakładamy, że jeśli dojdzie do dwóch tur, to w II drugiej turze naprawdę różnica może być niewielka i pół punktu procentowego, jeden czy dwa które na jakimś właśnie zamieszaniu takim politycznym dany kandydat może stracić, może być kluczowe. Nie twierdzę, że akurat dwie sprawy, ale one są w jakiś sposób medialne.