„Uważam, że ta ustawa będzie szybko przyjęta. Tym bardziej, że jest bardzo wyczekiwana przez pracowników ochrony zdrowia. Oczywiście jest tam szereg błędów, niedociągnięć” – powiedział o projekcie ustawy dot. walki z Covid- 19 w Popołudniowej rozmowie w RMF FM senator Lewicy Wojciech Konieczny.
Wicedyrektor Centrum Informacyjnego Senatu Anna Godzwon przekazała dziś, że w tym tygodniu w planach nie ma specjalnego posiedzenia Senatu, podczas którego senatorowie zajęliby się ustawą dot. walki z Covid-19. Najbliższe posiedzenie izby, które potrwa trzy dni, planowane jest na przyszły wtorek. Komentując tę sprawę senator Lewicy przyznał, że zajęcie się projektem "to sprawa pilna". Ja się nie odżegnuje od pracy, jeżeli będzie taka decyzja. Natomiast wiem, że prawo tworzone w jeden dzień - nawet w sytuacji takiej, w jakiej jesteśmy - może czasem bardziej zaszkodzić niż prawo tworzone przez trzy dni - stwierdził.
Właśnie dzisiaj dostaliśmy polecenie od wojewody, że mamy utworzyć 40 miejsc covidowych (...). Pan wojewoda zapomniał czy z innego powodu nie wskazał oddziału, który mam zmienić na covidowy - zdradził na antenie RMF FM Wojciech Konieczny, dyrektor Miejskiego Szpitala Zespolonego w Częstochowie i senator Lewicy.
Dyrektor dopytywany przez Marcina Zaborskiego czy łóżka będą gotowe, odpowiedział: Być może pod koniec dnia w piątek. (...) Mogę się odwołać (od decyzji wojewody - przyp. RMF FM), ale ja się nie uchylam od pomocy. Ja po prostu chciałbym mieć to jednoznacznie wskazane jak mam pomóc. Sądzę, że koordynacja takich działań jak przekształcanie oddziałów nie powinna się odbywać na "widzimisię" dyrektora.
Ilu lekarzy z pana szpitala może pomóc w szpitalach tymczasowych, które będą tworzone w całej Polsce? - pytał w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Marcin Zaborski. Trudno mi powiedzieć, bo w organizacji panuje chaos. Jeśli dostałem teraz polecenie utworzenia tego (covidowego - przyp. RMF FM) oddziału, to powiem, że żaden - odpowiadał Wojciech Konieczny. Dyrektor Miejskiego Szpitala Zespolonego wyliczał, że "w tej chwili 80 na 840 jego pracowników ma dodatni wynik koronawirusa". Chcąc udzielać swoich porad, działań na odpowiednim poziomie, również muszę mieć personel. Tym bardziej, że spadają na mnie zadania utrzymania oddziału przejściowego, covidowego i całej pracy z resztą" - stwierdził. Jak ocenił, w szpitalach ostrodyżurowych, a takim jest placówka w Częstochowie, "nie ma co szukać lekarzy". Trzeba poszukać gdzie indziej - przekonywał.
Lekarz i senator Lewicy podkreślał w rozmowie z RMF FM, że przez ostatnie miesiące udało się poczynić kilka usprawnień w jego szpitalu. Przygotowania, za które można pochwalić rządzących to to, że mamy więcej sprzętu rzeczywiście, również respiratorów - przyznał. 11 respiratorów przybyło, to jest znacząca liczba jak na nasz szpital - powiedział. Wymieniłem za specjalne dotacje dużo sprzętu diagnostycznego, który służy pacjentom z koronawirusem. Mam zaopatrzenie w środki bezpieczeństwa dla personelu, dostawy tlenu - wyliczał Konieczny. Przyznał jednak, że tego rodzaju przygotowania mogły wystarczyć przy łagodniejszym przebiegu pandemii. Teraz, w obliczu notowania dużych liczb przypadków zakażeń COVID-19, zaczynają się problemy.
Marcin Zaborski, RMF FM: Ile godzin spał pan ostatniej nocy?
Wojciech Konieczny, senator Lewicy i dyrektor Miejskiego Szpitala Zespolonego w Częstochowie: Staram się spać jakieś 7 godzin, może troszkę mniej.
Jak na epidemię najgorzej, 7 godzin.
Panie redaktorze, jestem lekarzem, który pracował w pogotowiu, pracował w szpitalu, dyżurował na neurologii, na SOR-ze.
Ale jest pan dyrektorem szpitala, centralne miejsce teraz w mieście.
Powiedzmy, że mam jakąś taką zdolność, że mogę usnąć, bo inaczej nie mógłbym pracować większość lekarzy. Więc, jeżeli chodzi o to, raczej jestem na tyle zmęczony, że usypiam i budzę się bez większych problemów.
25 łóżek w kierowanym przez pana szpitalu, to są łóżka przewidziane dla pacjentów tzw. COVID-owych. Ile jest wolnych łóżek dzisiaj?
Sytuacja jest dynamiczna i się szybko zmienia. Rzeczywiście jest 25 łóżek, które są tzw. łóżkami izolacyjnymi, czyli służą do tego, żebyśmy mogli izolować pacjentów podejrzanych o obecność koronawirusa i w razie, kiedy stwierdzimy tą obecność, mieliśmy ich wysyłać do szpitali II i III stopnia. Tylko że od dwóch tygodni to jest fikcja, ponieważ w szpitalu cały czas przebywają pacjenci, niektórzy dwa tygodnie nie mogąc doczekać się na miejsce w tych oddziałach II, III stopnia, więc rzeczywiście...
Czyli jest więcej niż 25 pacjentów z podejrzeniem zakażenia?
27 dzisiaj było. Być może teraz po południu udało się komuś ich gdzieś przekazać. A właśnie dostaliśmy informację, znaczy polecenie od wojewody, że mamy utworzyć 40 miejsc już takich covidowych.
Od piątku
Od piątku.
Będą gotowe w piątek? 40 miejsc covidowych w pana szpitalu?
Pan wojewoda zapomniał czy nie wiem, z jakiego powodu nie wskazał oddziału, który mamy przekształcić w ten oddział covidowy. I teraz nie wiem.
Może zostawił panu dowolność w tej sprawie? Nie chciał narzucać?
Gdyby to było w poleceniu ujęte, że mam sam jakby zdecydować, który oddział, no to byłaby pełna jasność.
Nie, skoro nie ma wskazania, to pan może to zrobić. Panie dyrektorze.
Nie do końca jest tak, ponieważ ja nie wiem, jaka jest sytuacja epidemiczna w województwie. Nie wiem, likwidacja którego oddziału najmniej zaszkodzi pacjentom tym niecovidowym. W ten sposób to ujmę. Trudno mi powiedzieć. Ja nie znam planów wojewody. Wojewoda zna plany swoje, jakie oddziały, gdzie ewentualnie przekazuje, nakazuje zamknąć, nakazuje przekształcić. I teraz oczywiście mogę zrobić to pod różnym kątem.
Prosta sprawa, panie dyrektorze. Dzwonił pan do wojewody, żeby zapytać?
Nie, nie zadzwoniłem. Wysłałem pismo.
Dlaczego? Pisma słać w takim czasie? Panie dyrektorze, prosta sprawa. Ludzie się komunikują, rozmawiają. Ustalają takie rzeczy. Nie można?
Ależ oczywiście i oczekiwałem takiego telefonu.
Ale pan mógł zadzwonić, skoro ma pan wątpliwości.
Jutro zadzwonię z rana.
Szkoda, że nie dzisiaj.
Ja podjąłem pewne działania takie, które uważam za najlepsze dla pacjentów, więc ja idę w tym kierunku, żeby pacjenci byli jak najlepiej zabezpieczeni, wszyscy. To znaczy ci, którzy będą do nas trafiali z koronawirusem, jak i ci, którzy nie będą z koronawirusem.
To jasna deklaracja, panie senatorze, panie dyrektorze. Czy w piątek 40 łóżek covidowych w Miejskim Szpitalu Zespolonym w Częstochowie zacznie działać tak, jak polecił wojewoda?
Być może pod koniec dnia w piątek. Powiedzmy w ten sposób. Nie wiem, czy mi się uda, bo na przykład jeden z oddziałów, który bierzemy pod uwagę, na nim przebywa jeszcze pacjent z koronawirusem. Przebywało 12 pacjentów i musimy ten oddział zdezynfekować.
Rozumiem, ale może pan się odwołać od decyzji wojewody śląskiego, dobrze pan o tym wie, to jest w tym piśmie, które do pana trafiło, napisane. Może pan się odwołać.
Mogę się odwołać, ale ja nie uchylam się od pomocy. Ja po prostu chciałbym tylko mieć to jednoznacznie wskazane, jak mam pomoc i sądzę, że to jest koordynacja takich działań, jak przekształcenie oddziałów, nie powinno się odbywać przepraszam, że tak powiem, na widzimisię dyrektora, bo na przykład ten oddział mu się wydaje, że jest najlepiej zamknąć. Tak nie powinno być, ja powinienem jednak dostać po pierwsze ścisłe polecenie, który oddział mam przekształcić. Po drugie, pieniądze na dostosowanie jego, leki na działalność, ponieważ my nie mamy dostępu do leku antywirusowego, który najlepiej działa u pacjentów, no i szereg innych...
Panie senatorze, dostał pan z Senatu telefon, mail z taką informacją: proszę być w pełnej gotowości, bo lada moment, lada godzina, lada chwila możemy pracować nad najnowszymi przepisami dotyczącymi pracy szpitali i lekarzy w czasie epidemii?
Nie dostałem, ale spodziewam się tego. Znam proces legislacyjny. Wiem, że Sejm jutro będzie obradował nad tą ustawą. Nie wiem, czemu nie obradowali 4 miesiące temu, 3 miesiące temu. Było bardzo dużo czasu, żeby ze szczegółami, tak zresztą jak w przypadku tego mojego szpitala... Nie wiem, czemu nie było planu przygotowanego miesiąc, dwa miesiące, trzy miesiące temu. Dlaczego ja się dowiaduję na dwa dni właściwie przed przekształceniem?
Ale rozumie pan, dlaczego Senat w tym tygodniu się tą ustawą nie zajmie, jeśli ona będzie gotowa? Bo Centrum Informacyjne Senatu ogłasza tak: nie planujemy żadnego specjalnego posiedzenia Senatu, bo nie ma materii, nad którą izba miałaby pracować. Najbliższe posiedzenie izby, które potrwa trzy dni, planowane jest na przyszły wtorek. Rozumie pan to?
To nie znaczy, że Senat nie będzie pracował. Na pewno zbierze się Komisja Zdrowia, inne komisje, które szybko podejmą pracę, ocenią projekt, wprowadzą, zaproponują poprawki. Będziemy rozmawiać, bo nie ma rozmowy z NFZ, nie ma rozmowy z Ministerstwem Zdrowia, więc na pewno będą tutaj wyjaśniane pewne kwestie i jak najszybciej się da, ta ustawa będzie przyjęta.
Ale prezes PSL nawet, Władysław Kosiniak-Kamysz, mówi, że on będzie przekonywał marszałka Grodzkiego, żeby to posiedzenie Senatu nie było w przyszłym tygodniu we wtorek, tylko jednak jeszcze w tym tygodniu, bo sprawa jest pilna i warto się nią zająć szybko.
Sprawa jest pilna, oczywiście, że jest pilna. Nie odżegnuję się od pracy, jeżeli będzie taka decyzja. Natomiast wiem, że prawo tworzone w jeden dzień nawet w sytuacji takiej, w jakiej jesteśmy, może czasami bardziej zaszkodzić niż prawo tworzone w trzy dni.
To tym bardziej Senat może musi je poprawić i musi zacząć szybko je poprawiać czy jak najszybciej, żeby mieć jak najwięcej czasu na to.
No tak, ale też są kwestie konsultacji ze specjalistami, z ludźmi, którzy mogą wnieść coś do tych projektów. Nie odbędzie się to w dwie godziny. Uważam, że ta ustawa będzie szybko przyjęta, tym bardziej że ona jest bardzo wyczekiwana przez pracowników ochrony zdrowia. Oczywiście tam jest szereg błędów, niedociągnięć.
Pan przeczytał już ten projekt?
Zaznajomiłem się z nim. Nie tak dokładnie, ale zaznajomiłem się z tymi rozwiązaniami, które tam mają być. Będę się musiał zaznajomić dokładnie po tym, jak wyjdzie z Sejmu, jak będą poprawki naniesione, bo my nad tym debatujemy dopiero materiałem tak naprawdę.
Czy w pana szpitalu wszyscy pracownicy są regularnie badani pod kątem obecności koronawirusa?
Nie, wszyscy regularnie nie, ale wszyscy, którzy z jakiegoś powodu tego wymagają. Oczywiście każdy objawowy. Każdy, który miał kontakt z objawowym oraz niektórzy ci, którzy zgłaszają swoje zaniepokojenie, niepokój, że być może mieli kontakt, wydaje im się. Po prostu każda przesłanka, która jest za tym, żeby zbadać.
Ale jako dyrektor może pan zdecydować, że wszyscy będą przebadani regularnie, np. raz w tygodniu. Są dyrektorzy szpitali, którzy tak właśnie postępują.
Mogę tak decydować, ale badamy wielu, wielu pracowników szpitala cały czas, codziennie odbywają się badania.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Senat nie przyspieszy posiedzenia ws. najnowszej ustawy covidowej