Kiedy latem 2009 roku przez Polskę miał przejechać do Niemiec rowerowy rajd ukraińskiej młodzieży pod hasłem „Europejskimi śladami Stepana Bandery”, zainicjowane przez księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego stanowcze protesty środowisk kresowych oraz niepodległościowych (m.in. piszącego te słowa) skłoniły polskie władze do wyrażenia kategorycznego sprzeciwu w postaci anulowania ich wiz jako wyłudzonych i nacjonalistyczni cykliści nie pojawili się w naszym kraju.

Zastanawiam się, czy podobnie nie powinien zareagować nasz rząd wobec planu motocyklistów z ulubionego klubu prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina "Nocne Wilki", którzy chcą uczcić 70. rocznicę zwycięstwa nad Niemcami, pokonując 6 tysięcy kilometrów na trasie: Moskwa - Mińsk - Brześć - Wrocław - Brno - Bratysława - Wiedeń - Monachium - Praga - Torgau - Karlshorst - Berlin.

"Motocross rozpocznie się 25 kwietnia. Ten dzień jest niezwykły w historii rosyjskiego zwycięstwa. W tym dniu, 25 kwietnia 1945 r., Armia Czerwona, zamknęła pierścień wokół faszystowskiego Berlina. Każdy chętny może uczestniczyć w tym przedsięwzięciu. Na trasie przejazdu będziemy odwiedzać  pomniki Drugiej Wojny Ojczyźnianej" - czytamy na stronie internetowej "Nocnych Wilków".

Rajd zakończy się 9 maja w Berlinie 9 maja, kiedy to kolumna motocyklistów, z rosyjskimi flagami przejedzie głównymi ulicami stolicy Niemiec.

Nasze media zwracają uwagę na to, że bliski sercu Putina klub świętuje m.in. Dzień Jedności Narodowej obchodzony w Rosji 4 listopada na pamiątkę zdobycia w 1612 roku Kremla, czyli wypędzenia polskiej armii z Moskwy.

Lider "Nocnych Wilków" Aleksander Załdostanow - "Chirurg" jest uznawany za przyjaciela prezydenta Rosji, który wielokrotnie spotykał się z członkami klubu i ma ich skórzaną kurtkę.

"Nocne Wilki" poparły rosyjską aneksję Krymu otwarcie wspierając okupujących półwysep "zielonych ludzików", dyżurowały przy administracji miejskiej Sewastopola, by odeprzeć potencjalny szturm manifestantów ukraińskich i ogłosiły powstanie walczącego z prozachodnim kursem Ukrainy Antymajdanu.

Te informacje nie pozostawiają wątpliwości co do politycznej proweniencji motocyklowych przyjaciół Władimira Putina. Czy władze Rzeczypospolitej nie powinny poważnie zastanowić się nad zdecydowanymi działaniami mającymi na celu niedopuszczenie do przejazdu "Nocnych Wilków" przez Polskę?