W pierwszej części ABC łyżwiarstwa szybkiego, przygotowanego wspólnie z Akademią Wychowania Fizycznego w Krakowie, rozmawialiśmy o polskich szansach na Igrzyskach Olimpijskich w Soczi i parametrach torów lodowych, na których rozgrywa się biegi. Czas na podstawowy sprzęt, czyli łyżwy. W rozmowie z Edytą Sienkiewicz, Grzegorzem Jasińskim i Tomaszem Staniszewskim doktor Dariusz Tchórzewski z AWF, były zawodnik i trener opisuje, czym charakteryzują się łyżwy obecnie stosowane w tym sporcie. Tłumaczy między innymi, do czego służą stosowane w nich wygięcia wzdłużne i boczne.
Grzegorz Jasiński: Na jakim sprzęcie jeździ się teraz? Jakie to ma znaczenie dla techniki jazdy, dla prędkości?
Dariusz Tchórzewski: Łyżwy nazwane "klapami" wprowadzono po raz pierwszy w 1997 roku. To była rewolucja, odpowiedź na to, co znamy z narciarstwa biegowego, gdzie piętka jest ruchoma, odrywana od narty. Można powiedzieć, że narciarze biegowi pożyczyli sobie od panczenistów styl łyżwowy i stworzyli nową technikę. Natomiast łyżwiarze pożyczyli od biegaczy narciarskich ruchomą piętkę tworząc "klapy". Dało to możliwość wydłużenia odbicia, ponieważ w klasycznej łyżwie, która była mocowana na stałe do buta, końcówka odbicia była wykonywana przodem łyżwy. Dlatego nie dało się wykonać idealnego odbicia w bok, przy pełnym wyproście stawu skokowego, tak aby cała płoza pozostała do jego końca przy lodzie. Natomiast, gdy piętka buta odrywa się od łyżwy, istnieje taka możliwość i płoza do końca ma kontakt z lodem. Dlatego na "klapach" jeździ się szybciej.
To wymaga innej konstrukcji buta. Jak to wpływa na stosowane obuwie?
Przy klasycznym bucie w łyżwiarstwie szybkim stosowano zwykle materiały skórzane, z niewielkim piętowym usztywniaczem. W zasadzie były to skórzane pantofle, do których na stałe była przymocowana łyżwa. W przypadku, kiedy w "klapach" mamy ruchomy element, największy nacisk jest skierowany na przód łyżwy, co wymusza bardzo sztywną konstrukcję buta. Dzisiaj jest to but bardzo zbliżony do stosowanego w short-tracku, czyli jest wykonany jako odlew indywidualnie dopasowany do stopy zawodnika. Do takiego buta łyżwa mocowana jest śrubami.
Tomasz Staniszewski: To są płozy stalowe, stalowo-aluminiowe? W przypadku różnych zawodników różnią się długością?
Długość płozy zależna jest od tego, jaki rozmiar buta ma zawodnik. Przyjmuje się, że powinna ona mieć długość około 42 cm - plus, minus parę centymetrów w zależności od rozmiaru buta. Jeżeli chodzi o szerokość płozy, to jest ona bardzo cienka. Jej grubość wynosi około 1 mm. Oprócz długości płozy ważna jest jej krzywizna wzdłużna. Jeżeli byśmy postawili płozę na lodzie, to wydaje się, że jest ona zupełnie płaska. Tak naprawdę jej kształt to wycinek koła o promieniu od 21 do 24 metrów. Są to tzw. "łuki", których dokładna wartość zależy od indywidualnych preferencji zawodnika i stanowi jego tajemnicę.
To dobiera się pod względem dynamiki każdego zawodnika? Jak on zachowuje się na lodzie?
Zależy od preferencji zawodnika, zależy od dystansu, na którym startuje. Inaczej te "łuki" będą wyprowadzone dla sprintera, inaczej dla długodystansowca. Natomiast jest to bardzo indywidualna sprawa. Nie ma jakichś konkretnych wskazań w tym zakresie.
Grzegorz Jasiński: Ale zawodnik, który startuje na przykład w konkurencjach wielobojowych, ilu par łyżew używa?
Teoretycznie wystarczy mu jedna. Posiada jednak rezerwowa parę.
Edyta Sienkiewicz: Czy to jest drogi sprzęt? Mówimy o indywidualnym dopasowaniu dla każdego zawodnika.
Indywidualnie dla zawodnika jest przygotowywany but. Płoza stanowi element wymienny, który można kupić i zamontować. Trzeba ją często ostrzyć, więc wystarcza ona powiedzmy na pół sezonu, wtedy trzeba ją wymienić. Natomiast w porównaniu do sprzętu zjazdowego, czy biegowego - nie jest to duży koszt. Zawodnik, jeżeli ma dwie pary łyżew, to spokojnie wystarczą mu one na cały sezon. Do treningów i zawodów używa się tych samych łyżew. Płoza łyżwy wykonana jest ze stali stopowej, o składzie, którego żadna firma nie ujawnia. Jest ona bardzo twarda. Musi gwarantować odpowiedni poślizg przy konkretnej temperaturze lodu.
Grzegorz Jasiński: Jak się ostrzy taki sprzęt? Kto to robi?
Ostrzenie jest ręczne, z reguły robi to każdy zawodnik. Może - w przypadku kobiet - czasami zrobi to trener, ale w przypadku mężczyzn łyżwy zawsze zawodnik ostrzy sobie sam. Obie łyżwy montuje się jednocześnie do specjalnej maszynki i posuwistymi ruchami ostrzy je odpowiednimi kamieniami. Na początku gruboziarnistym zdzierakiem, a następnie kamieniem o mniejszej ziarnistości doprowadza się łyżwę do stanu lustrzanego, za każdym razem ściągając z boku tak zwany grad, który odkłada się w trakcie ostrzenia. Inaczej, niż w przypadku łyżew hokejowych, czy do łyżwiarstwa figurowego, panczeny ostrzy się dokładnie na płasko. Nie wykonuje się żadnego rowka, bo przy milimetrowej szerokości płozy nie jest to możliwe. Odpada też ostrzenie mechaniczne, ponieważ w przypadku tradycyjnego ostrzenia na szlifierce od razu zgubiłoby się wyprowadzoną krzywiznę. Poza tym doprowadziłoby to do nadpalenia płozy. Mechanicznie wyprowadza się tylko krzywizny wzdłużne ("łuki"), o których mówiłem wcześniej.
Grzegorz Jasiński: Jak często trzeba ostrzyć łyżwy? Przed każdymi zawodami?
To zależy od tego, po jakim lodzie się jeździ. Jeżeli trenowalibyśmy na torze w Polsce, trzeba byłoby to robić przed każdym treningiem. Jeśli chcielibyśmy jeździć na przykład na Krakowiance, to co godzinę. Jeżeli na torze w Calgary, to co 3 dni.
Tomasz Staniszewski: Zawodnicy mają oczywiście różne rozmiary stopy, jak tu regulowana jest ta długość płozy? Bo rozumiem, że im większa długość płozy, tym większa przyczepność danego zawodnika, tym większa stabilność w zakręcie...
Długość płozy nie ma tu większego znaczenia, natomiast łyżwa oprócz krzywizny wzdłużnej, jest również wygięta bocznie. I dzięki temu, że posiada krzywiznę wzdłużną i wygięcie boczne, to jeżeli postawilibyśmy łyżwę pod kątem 45 stopni do lodu, to powierzchnia styku z podłożem znacznie sie zwiększa. Zapewnia to lepsze trzymanie przy pokonywaniu przez zawodnika wirażu.