Zdyskwalifikowana na dwa lata biegaczka narciarska Kornelia Marek zamierza wrócić do sportu. Chce to zrobić po odbyciu kary za stosowanie niedozwolonego dopingu podczas igrzysk olimpijskich w Vancouver w 2010 roku. Poinformował o tym prezes PZN Apoloniusz Tajner.
Z tego co wiem, Kornelia planuje wrócić do sportu i mnie się ta postawa podoba. Swoje odcierpi i będzie mogła znów wieść sportowe życie - podkreślił Tajner, który przebywa w Oslo na mistrzostwach świata.
Ona ma taki zamiar i jeśli to by wyszło, to bardzo bym się cieszył. Uporządkowała sprawy zdrowotne i na uczelni. Nie wolno jej co prawda trenować z kadrą, ale robi to na własną rękę i nikt nie może jej tego zabronić - dodał Tajner.
Badanie antydopingowe Marek, które dało wynik pozytywny, przeprowadzono po olimpijskim biegu sztafetowym 4x5 km, w którym Polki zajęły szóste miejsce. 12 marca ubiegłego roku, na żądanie zawodniczki, w laboratorium w Richmond otworzono próbkę B. Cztery dni później MKOl potwierdził obecność w organizmie Polki niedozwolonej substancji - erytropoetyny (EPO).
Nie czekając na decyzję Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS), specjalna Komisja Dyscyplinarna Polskiego Związku Narciarskiego(PZN) zdyskwalifikowała ją na dwa lata. Kara dotknęła również inne zawodniczki ze sztafety - PKOl musiał zwrócić dyplomy otrzymane przez Justynę Kowalczyk, Paulinę Maciuszek i Sylwię Jaśkowiec.
Dyskwalifikacja narciarki kończy się w 2012 roku, ale zgodnie z przepisami Marek nie będzie mogła wziąć udziału w kolejnych igrzyskach w Soczi w 2014 roku. Ewentualny olimpijski start wchodzi w grę dopiero w 2018 roku.