Phoenix Suns przegrali z Denver Nuggets 99:105 w kolejnym meczu ligi NBA. Do wygranej zabrakło między innymi punktów Marcina Gortata, który tym razem w ofensywnie wypadł nieco słabiej. Uzbierał tylko 9 "oczek".
Zespół z Denver, podobnie jak Suns, walczy ciągle o awans do play-off, więc porażka na koniec sezonu zasadniczego może mieć przykre konsekwencje. Po porażce zespół Marcina Gortata spadł na 10. miejsce w Konferencji Zachodniej. Nuggets zajmują 8. pozycję - ostatnią premiowaną udziałem w play-off.
Gortat spędził na parkiecie 34 minuty i w tym czasie trafił 4 z 7 rzutów z gry, zebrał 14 piłek (4 w ataku), miał także asystę, przechwyt i blok.
Pierwsza połowa meczu miała dwa oblicza. Pierwszą kwartę dość gładko wygrały Słońca - 29:21. Niestety druga odsłona gry to dominacja drużyny z Denver i na przerwę zespoły zeszły remisując 52:52. Trzecia część gry pozwoliła nieznacznie, na trzy punkty, odskoczyć gospodarzom, którzy w ostatniej kwarcie powiększyli przewagę. Duża w tym zasługa słabej gry Słońc, które mogły pokusić się o zwycięstwo.
Najskuteczniejszym graczem meczu był Arron Affalo - zdobył 30 punktów. Wspierał go Al Harrington - rezerwowy Nuggets dołożył 23 punkty. W drużynie Suns nikt nie przebił granicy 20 "oczek". Najbliżej był Shannon Brown - 18 punktów. Jeden mniej rzucił Jared Dudley. Marnym pocieszeniem dla trenera ekipy z Arizony jest fakt, że Gortat został najlepiej zbierającym graczem meczu, a Steve Nash najlepszym asystentem (11 asyst).
Po tym meczu Phoenix Suns mają bilans 28-27, Denver Nuggets 30-25. Słońca muszą zacząć częściej wygrywać, jeśli marzą o awansie do play-off.