"Zakładaliśmy z Pawłem scenariusz zdobycia dwóch medali" - mówił po zdobyciu srebrnego medalu w rzucie młotem w lekkoatletycznych mistrzostwach świata Wojciech Nowicki. Mistrzem świata został Paweł Fajdek.
Paweł Fajdek wyszedł na prowadzenie w trzeciej serii, gdy rzucił młot na odległość 81,98 m. To najlepszy rezultat w historii jego startów w mistrzostwach świata i najlepszy wynik w tym sezonie. Na półmetku rywalizacji drugie miejsce zajmował Wojciech Nowicki, który w drugiej próbie uzyskał 81,03 m. Polacy nie poprawili swoich wyników w czwartej, piątej i szóstej serii.
Nowicki to mistrz olimpijski z ubiegłego roku z Tokio. W mistrzostwach świata zdobywał dotychczas trzykrotnie brązowe medale.
Nie mogłem dziś wrzucenia dobrze wyczuć. Może za bardzo chciałem, trudno mi powiedzieć. Porozmawiam na ten temat z moją trenerką. Uważam jednak, że 81 metrów to też dobry wynik. Szkoda długiej przerwy po trzech rzutach, bo gdzieś tam się wszystko rozbiło i nie mogłem już się zebrać ponownie. Fajnie, że złoto i srebro jadą ponownie do Polski. Są dwa medale i tego się trzymajmy - powiedział dziennikarzom Nowicki.
Przyznał, że razem z Pawłem Fajdkiem zakładali scenariusz zdobycia dwóch medali dla Polski.
Jakie one są i kto je ma - to już nie jest ważne. Paweł był dziś górą, czego mu serdecznie gratuluję. Fajny konkurs, oby takich jak najwięcej. Pracuję dalej, obym był zdrowy i spróbujemy w następnym roku - dodał Nowicki.
Fajdek piąty raz z rzędu został mistrzem świata. Rekordzista Polski triumfował również w Moskwie (2013), Pekinie (2015), Londynie (2017) i Dausze (2019). W Tokio rok temu zdobył brąz igrzysk olimpijskich. Nowicki ma teraz w dorobku złoto i brąz igrzysk olimpiskich, srebro i trzy brązy mistrzostw świata, a także złoto mistrzostw Europy.
Polacy w mistrzostwach świata w Eugene zdobyli już trzy medale: złoty i dwa srebrne. W piątek Katarzyna Zdziebło była druga w chodzie na 20 km. Biało-czerwoni prowadzą w klasyfikacji medalowej.
Myślę, że na czele klasyfikacji długo nie będziemy, bo Amerykanie wyprowadzą zaraz wszystkie swoje siły i będzie ogień, bo widać, że są przygotowani. Trzeba jednak wytrzymać presję. Zrobiliby jakąś sztafetę czy mikst w rzucie młotem, to byśmy z Pawłem chętnie wystartowali i powalczyli o kolejny medal. Trzeba gadać ze światową federacją - zażartował Nowicki.
MŚ w Eugene potrwają do 24 lipca.