Natalia Maliszewska nie ukrywała wzruszenia po zdobyciu w Gdańsku srebrnego medalu mistrzostw Europy w short tracku na 500 m. "To był piękny i niesamowity, ale jednocześnie niezwykle trudny dzień" - przyznała łyżwiarka Juvenii Białystok.
To trzeci medal Maliszewskiej na tym dystansie w mistrzostwach Europy. Dwa lata temu w Dordrechcie stanęła na najwyższym, natomiast w 2020 roku w Debreczynie na trzecim stopniu podium.
"Zatem nie brakuje mi już srebra. To był piękny i niesamowity, ale także niezwykle trudny dzień, bo dzisiaj pojechałam sześć biegów na bardzo wysokim poziomie i znalazłam się w dwóch finałach oraz w półfinale sztafetowej rywalizacji. Nie mogłam sobie chyba wyobrazić lepszego scenariusza. Jestem niezwykle wzruszona, ale nie chcę już o tym mówić, bo beczę za każdym razem, kiedy o tym myślę" - powiedziała.
Liderka biało-czerwonych awansowała w sobotę także do finału biegu na 1500 m, w którym zajęła siódmą lokatę. Polka miała jednak sporego pecha, bowiem pięć okrążeń przed końcem jechała na trzeciej pozycji, ale została wytrącona z rytmu przez Rosjankę Jekaterinę Jefremienkową i spadła na koniec stawki.
"Kto wie, co wydarzyłoby się w dalszej części wyścigu, bo w tym momencie nie czułam się słaba, a wręcz przeciwnie" - zapewniła.
Natalia Maliszewska komplementowała także postawę swoich koleżanek. Do finałów B zakwalifikowała się Nikola Mazur - łyżwiarka Stoczniowca Gdańsk była siódma na 500 oraz 12. na 1500 m.
"Nikola może być z siebie bardzo zadowolona. Uzyskała niesamowity czas i zajęła wysokie miejsca. Żałuję, że nie dane jej było wystartować w finale na 500 metrów, bo na pewno byłoby mi raźniej. Wiem, że takie rzeczy procentują w przyszłości i życzę jej sukcesów. Nikola jest w niesamowitej formie i na własnym lodowisku robi furorę. W ogóle jestem dumna z postawy dziewcząt. Cieszę się z ich formy, a także z tego jak zaprezentowali się chłopacy, bo to przecież część naszej drużyny" - dodała.
W niedzielę Maliszewska będzie miała szansę wywalczyć drugi medal - razem z Gabrielą Topolską wystartuje w ćwierćfinale na 1000 m.
"Jeśli na 1500 metrów, pomimo różnych dziwnych rzeczy jakie się wydarzyły, poszło mi naprawdę dobrze, to z wielkim optymizmem czekam na rywalizację na 1000 metrów. Biorę ten dystans pod rękę i jadę z nim, bo medal, który mam na szyi, daje mi bardzo duże paliwo" - podsumowała.