Marcin Lewandowski dobiegł do mety jako drugi, ale został halowym mistrzem Europy w biegu na 1500 m. Pierwszy Norweg Jakob Ingebrigtsen został zdyskwalifikowany, ponieważ na pierwszym łuku stracił równowagę i postawił stopę poza tor. Wcześniej srebro w pchnięciu kulą zdobył Michał Haratyk.
"Lewy" obronił tym samym tytuł sprzed dwóch lat w Glasgow. Tam jednak był też pierwszy na mecie. Tym razem to Norweg był szybszy, ale po dyskwalifikacji stracił złoty medal. Piąty został sklasyfikowany Michał Rozmys.
Lewandowski uzyskał czas 3.38,06 i przegrał z Ingebrigtsenem o pół sekundy. Drugi z Polaków osiągnął 3.40,11. Na dwóch pozostałych stopniach podium staną Hiszpanie Jesus Gomez - 3.38,47 i Ignacio Fontes - 3.39,66.
Jakkolwiek by było, to Ingebrigtsen był dziś po prostu lepszy. Czy to wygrałem, bo on jest zdyskwalifikowany, czy też nie, tego się nie zmieni. Przegrać z nim w twardej rywalizacji to żadna ujma, bo to gościu, który w tym roku prawie poprawił rekord świata - przyznał Lewandowski.
Polak zaznaczył, że od początku finału wziął sprawy w swoje ręce. Nie sądziłem jednak, że jego atak nadejdzie tak szybko. On od początku wiedział, że musi narzucić szybkie tempo. To była jego jedyna szansa na wygranie ze mną - ocenił "Lewy".
Brązowy medalista mistrzostw świata z Dauhy (2019) na stadionie od samego początku "trzymał się" Norwega, który był faworytem. Ingebrigtsen postanowił zatem sam poprowadzić bieg i bardzo szybko wraz z Polakiem oderwali się od pozostałych rywali. Walka trwała do samego końca, ale rywal nie oddał pierwszego miejsca. Dopiero kilka minut później dowiedział się o dyskwalifikacji.
Mogłem być zdyskwalifikowany ja, jak i inny zawodnik. Znam smak takiej dyskwalifikacji, bo przydarzyło mi się to na halowych mistrzostwach świata w Sopocie. Wtedy to mi odebrano medal zdobyty w sportowej walce. Tak to wygląda. (...) To mój czwarty złoty medal HME z rzędu. Każdy chciałby być na moim miejscu, znaleźć się w mojej sytuacji - dodał Lewandowski.
Przyznał, że medal na polskiej ziemi smakuje szczególnie, ale ten smak zaburzony jest przez brak kibiców na trybunach. Zamiast słyszeć ich doping i patrzeć na ich twarze, obserwowałem swoje awatary na krzesełkach. To przykra sytuacja - ocenił Lewandowski.
W ostatnich dwóch edycjach HME reprezentacja Polski wygrała klasyfikację medalową. Po dwóch dniach rywalizacji w Toruniu biało-czerwoni mają dwa medale - złoto Lewandowskiego oraz srebro w pchnięciu kulą Michała Haratyka.