Paweł Kołodziej przegrał przez techniczny nokaut w drugiej rundzie z broniącym tytułu rosyjskim bokserem Denisem Lebiediewem walkę o mistrzostwo świata federacji WBA w wadze junior ciężkiej. Pojedynek odbył się w Pałacu Sportu Dynamo w Moskwie.

Polski pięściarz poniósł pierwszą porażkę w zawodowej karierze, po 33 zwycięstwach z rzędu, ale żaden z jego wcześniejszych rywali nawet nie zbliżył się klasą sportową do Lebiediewa. Z takim przeciwnikiem zawodnik pochodzący z Krynicy Górskiej nigdy nie walczył, więc to miał być dla niego prawdziwy egzamin bokserski...

W miarę nieźle wyglądało pierwsze starcie, kiedy Kołodziej wykorzystując olbrzymią przewagę wzrostu (mierzy 193 cm, Lebiediew 180) i zasięgu ramion, swym lewym prostym trzymał na dystans bardzo groźnego Rosjanina. Polak zadawał nawet więcej ciosów, ale to był dopiero przedsmak tego, co wydarzyło się w drugiej rundzie.

35-letni Lebiediew zaczął tę odsłonę bardzo agresywnie, zaczął uderzać lewym prostym na tułów i prawym sierpowym na głowę. Nie wszystkie uderzenia doszły celu, ale po jednej z akcji kapitalnie trafił rok młodszego Kołodzieja w szczękę. Polski bokser szybko podniósł się z maty ringu, ale był wyraźnie zamroczony i sędzia nie pozwolił na kontynuowanie pojedynku.

Przed walką Kołodziej twierdził, że to były jego najtrudniejsze i jednocześnie najlepsze przygotowania w karierze, ale jak się okazało niewystarczające na Lebiediewa. Sztab warszawskiej grupy Sferis KnockOut w tajemnicy trzymał kontuzję prawej ręki pretendenta, ale ten uraz nie miał znaczenia dla przebiegu konfrontacji.

Dziś na tej samej gali, rozgrywanej w dzielnicy Kryłatskoje, Krzysztof "Diablo" Włodarczyk będzie bronił pasa WBC w kategorii junior ciężkiej. Spotka się z innym rosyjskim zawodnikiem Grigorijem Drozdem. Rok temu Drozd wygrał z Mateuszem Masternakiem potyczkę o mistrzostwo Europy. 

(mal)