"Na pewno wielu kibiców wzięłoby w ciemno to czwarte miejsce. Ja jestem bardzo zawiedziona. Wiedziałam, że stać nas na ten medal" - mówi w rozmowie ze specjalnym wysłannikiem RMF FM do Belgradu Patrykiem Serwańskim skrzydłowa reprezentacji Polski Katarzyna Koniuszaniec. Biało-czerwone przegrały w meczu o brąz z Dunkami 26:30. Odniosły jednak w Serbii wielki sukces. Po raz pierwszy w historii polskiego szczypiorniaka kobiet znalazły się w czołowej czwórce mistrzostw świata.
Patryk Serwański: Jest trochę smutno?
Katarzyna Koniuszaniec: Bardzo. Bardzo smutno. Powiem szczerze, że jadąc tutaj na te mistrzostwa, każdy miał jakieś założenie. Ja założyłam sobie, że będzie to medal. Zawsze trenerzy uczyli mnie tego, żeby sięgać jak najwyżej, po jak najwyższe cele i wierzyłam w to. To nie były takie marzenia nie wiadomo skąd. Wiedziałam, że nasz zespół stać na to. Pokazałyśmy to w meczu poza grupą, już jak wyszłyśmy z grupy i z Rumunkami, i z Francuzkami. Myślę, że dzisiaj w pierwszej połowie też pokazałyśmy, że naprawdę fajnie gramy na takim wysokim poziomie, ale niestety druga połowa to już była połowa Dunek.
Właśnie, szkoda takich kilku prostych błędów w kontratakach, takiego pogubienia się w podaniach. Detale, można powiedzieć, zadecydowały o tym, że tych kilku bramek zabrakło.
Tak. Szczerze powiem, że nie pamiętam do końca całego przebiegu tej drugiej połowy, ale wiem, że były dwie, trzy takie sytuacje, gdzie mogłyśmy wyprowadzić kontratak i niestety gdzieś ta piłka nam się pogubiła. Nie była naszym sprzymierzeńcem i niestety Dunki dzisiaj będą świętować, a my będziemy na czwartym miejscu, nie będziemy na podium.
Ale coś tak czuję, że za parę dni, jak tak sobie to wszystko przemyślcie, to stwierdzicie, że jednak czwarte miejsce, to najgorsze dla sportowca, jak to się zwykło mawiać, to fantastyczny wynik, bo umówmy się - kiedy wyjeżdżałyście tutaj, to mało kto myślał z kibiców, że będzie tak fajnie.
Na pewno wielu kibiców wzięłoby w ciemno to czwarte miejsce. Ja jestem zawiedziona bardzo i liczyłam na to... Wiedziałam, że stać nas na ten medal i jest mi bardzo przykro, że jesteśmy poza podium. Natomiast serdecznie dziękuję wszystkim osobom, które nas wspierały, kibicom, rodzinom, bo to było fantastyczne. Już przed meczem z Serbią i tak dostawałyśmy wiadomości, że już dziękują nam za tę grę, za to co zrobiłyśmy już dla polskiej piłki ręcznej kobiecej i to jest fantastyczne. Natomiast ja bardzo wiele od siebie wymagam i bardzo żałuję, że jednak nie przywieziemy tego medalu do Polski.
Teraz trzeba zrobić wszystko, żeby te mistrzostwa to nie był taki wyskok, który się zdarzył i za chwilę o tym zapomnimy, tylko żeby się już w tej czołówce utrzymać.
Oczywiście, czekają na nas mecze w przyszłym roku z Portugalią, rewanż z Czarnogórą, z Czeszkami. Mam nadzieję, że po tym odpoczynku świątecznym i noworocznym zaczniemy dalej pracować nad tym, co zrobiłyśmy. Na pewno te mistrzostwa bardzo wiele nas nauczyły i nie tylko, jeśli chodzi o samą taktykę gry, ale o emocje, o naszą psychikę i to na pewno zaprocentuje w przyszłości.
(MRod)