Komisja Dyscyplinarna Polskiego Związku Piłki Nożnej ukarała kluby Śląsk Wrocław i Gryf Wejherowo za chuligańskie zachowania kibiców, do jakich doszło podczas meczów 1/32 finału Pucharu Polski. Gryf grał u siebie z Lechią Gdańsk (2:3), a Śląsk w Łodzi z Widzewem (0:2).
Jak poinformowano w komunikacie, "na klub z Wejherowa nałożono karą zasadniczą wykluczenia z rozgrywek Totolotek Pucharu Polski w sezonie 2020/2021 na szczeblu związku piłki nożnej oraz szczeblu centralnym. Klub otrzymał także karę zakazu rozgrywania meczów z udziałem publiczności na całym obiekcie sportowym, w miejscowości będącej siedzibą klubu, w wymiarze jednego meczu w rozgrywkach II ligi. Zespół nie będzie mógł także organizować wyjazdów zorganizowanych grup kibiców na mecze rozgrywane w rozgrywkach II ligi w sezonie 2019/2020 do 31 grudnia 2019 roku".
Śląsk Wrocław w sezonie 2020/2021 jeden mecz u siebie w Pucharze Polski będzie musiał rozegrać bez udziału publiczności. Dodatkowo na klub nałożono karę zakazu wyjazdów zorganizowanych grup kibiców na mecze Pucharu Polski w sezonie 2020/2021, a na mecze w rozgrywkach Ekstraklasy w sezonie 2019/2020 klub nie będzie mógł organizować wyjazdów zorganizowanych grup kibiców do 31 grudnia 2019 roku.
Na stadionie Gryfa nie wiele brakowało, aby doszło do tragedii. Choć na trybunach nie było tłumów, gdyż do Wejherowa nie przyjechali kibice Lechii, to fani gospodarzy od początku spotkania sprawiali poważne problemy. Najpierw odpalili żółte race, a kilka chwil później rozpoczęli kanonadę z rakietnic. Jedna z rac poleciała wprost w kierunku bramkarza Lechii Zlatana Alomerovica. Ten uniknął trafienia odskakując w bok.
Dzień po meczu Gryf wydał oficjalne oświadczenie, w którym potępił zachowanie kibiców. Zarząd WKS Gryf Wejherowo stanowczo potępia sposób w jaki zachowywali się poszczególni kibice. W związku z zaistniałą sytuacją zarząd klubu podkreśla, iż na dwie godziny przed rozpoczęciem spotkania stadion został oddany pod opiekę profesjonalnej agencji ochrony, która miała za zadanie zadbać o bezpieczeństwo uczestników tego spotkania. Ponadto pragniemy podkreślić, iż potępiamy zachowanie kibiców oraz nie bierzemy odpowiedzialności za ich zachowanie podczas wtorkowego meczu - napisano w komunikacie.
To nie pierwszy przypadek, gdy kibice zespołu z Wejherowa zachowują się skandalicznie. Gryf w tym roku otrzymał już karę 3000 zł za "brak porządku i bezpieczeństwa" podczas meczu 2. ligi z Ruchem Chorzów. Teraz zespół został całkowicie wykluczony z rozgrywek pucharowych w następnym sezonie.
Kara dla Śląska nie jest tak dotkliwa, wrocławska drużyna nie została bowiem wykluczona z rozgrywek pucharowych. Kibice będą mieli jednak zakaz zorganizowanych wyjazdów na mecze pucharowe w następnym sezonie, a do 31 grudnia nie będą mogli jeździć na spotkania Ekstraklasy. Podczas meczu w Łodzi interweniowała Policja wezwana przez organizatora. Mundurowi musieli poskromić fanów z Wrocławia, którzy próbowali wedrzeć się do sektorów gospodarzy, obrzucali ich racami, próbowali także podpalać krzesełka i demolować stadion. Policja użyła armatki wodnej, a sam mecz był przerwany przez sędziego na osiem minut.
Przedstawiciele Śląska tłumaczyli po fakcie, że wcześniej informowali gospodarzy o tym, że może być to impreza tzw. podwyższonego ryzyka. Jednak - jak się okazało - zastosowane środki bezpieczeństwa nie były wystarczające.
Zgodnie z art. 64 regulaminu dyscyplinarnego PZPN, oba klubu można było także ukarać finansowo. Tym razem Komisja Dyscyplinarna się na takie rozwiązanie nie zdecydowała.
Obu klubom przysługuje prawo odwołania się od decyzji Komisji Dyscyplinarnej.