Górnik Zabrze przegrał na własnym stadionie z Lechem Poznań 1:3 w meczu drugiej kolejki Ekstraklasy. W zespole Górnika zadebiutował 130-krotny reprezentant Niemiec, mistrz świata z 2014 roku Lukas Podolski. Z trybun spotkanie obejrzało pond 18 tysięcy widzów.
Zabrzanie zaczęli sezon od wyjazdowej porażki z Pogonią Szczecin, "Kolejorz" natomiast zremisował u siebie bezbramkowo z beniaminkiem: Radomiakiem.
W piątkowy wieczór kibice gospodarzy powód do radości mieli już w 8. minucie, kiedy po zagraniu ręką Lubomira Satki sędzia podyktował rzut karny, który pewnie wykorzystał Jesus Jimenez.
Zaraz potem prowadzenie podwyższyć mógł Mateusz Cholewiak: piłkarz Górnika znalazł się z piłką przed bramkarzem gości, tym razem jednak górą był Mickey van der Hart.
Później na boisku dominowali już poznaniacy.
Wyrównać mógł Satka, ale zbyt lekko uderzył z kilku metrów piłkę i Grzegorz Sandomierski ją złapał. Kolejna groźna akcja zakończyła się trafieniem ze spalonego.
W 38. minucie Lech doprowadził w końcu do wyrównania: precyzyjne podanie Joela Pereiry przejął głową Jakub Kamiński i było 1:1.
Po przerwie na boisku pojawił się - przywitany entuzjastycznie przez kibiców - Lukasz Podolski, dla którego był to 700. oficjalny mecz w seniorskiej karierze.
W natarciu nadal byli piłkarze trenera Macieja Skorży, a kiedy zabrzańscy obrońcy pozostawili Mikaelowi Ishakowi trochę swobody w polu karnym, Sandomierski skapitulował.
Kilka niekonwencjonalnych, dokładnych podań pokazał Podolski - ale to rywale zapisali na swym koncie kolejne trafienie. Rykoszet po uderzeniu Michała Skórasia z dystansu utrudnił interwencję bramkarzowi Górnika i Lech prowadził 3:1.
"Kolejorz" kończył spotkanie w osłabieniu, bowiem w 89. minucie, po faulu na Ishmaelu Baidoo, czerwoną kartkę zobaczył Joel Pereira.
Poznaniacy nie zrezygnowali jednak z prób podwyższenia wyniku - w doliczonym czasie pojedynek sam na sam z Sandomierskim przegrał jednak Jan Sykora.
Rezultat nie uległ już zmianie: Lech wywiózł z Zabrza trzy punkty.