Znany z krewkiego charakteru Mario Balotelli znów dał się ponieść emocjom. Na dworcu w Neapolu uderzył w kamerę stacji telewizyjnej. Bynajmniej nie dlatego, że dziennikarz filmował go w sytuacji prywatnej - filmował zawodników reprezentacji Włoch wysiadających z pociągu…
We wtorek Włosi, którzy już wcześniej zapewnili sobie awans do MŚ 2014, rozegrają w Neapolu ostatni mecz eliminacji. Ich rywalem będzie Armenia, zajmująca piąte miejsce w grupie B. Podopieczni trenera Cesare Prandellego, którzy w piątek zremisowali na wyjeździe z Danią 2:2, przyjechali do Neapolu pociągiem z Florencji. Na dworcu czekał na nich tłum kibiców i dziennikarzy.
Grający na co dzień w Milanie Balotelli, przeciskając się przy pomocy ochroniarza wśród dziennikarzy i fanów, w pewnym momencie odwrócił się i próbował zniszczyć kamerę stacji należącej do... prezydenta Milanu Silvio Berlusconiego.
Balotelli słynie z porywczego charakteru, nie był to pierwszy - i pewnie nie ostatni - incydent z jego udziałem. Pod koniec września piłkarz został zawieszony na trzy mecze przez władze włoskiej ligi. Była to kara za gwałtowne reakcje wobec arbitrów po zakończeniu przegranego na własnym stadionie meczu z Napoli (1:2).
Równocześnie jednak 23-latek ma opinię jednego z największych talentów we włoskim futbolu. Przez trzy sezony występował w Interze Mediolan. Od sierpnia 2010 roku był zawodnikiem Manchesteru City, a od końca stycznia gra w AC Milan. Z drużyną narodową wywalczył wicemistrzostwo Europy w turnieju rozgrywanym w Polsce i na Ukrainie.
(edbie)