W Płocku policja zatrzymała 69-latka, który postrzelił z wiatrówki kota. Ranne zwierzę zostało uśpione. O incydencie powiadomiła jego właścicielka. Sprawca oświadczył, że strzelał do kota, bo sprawdzał celność wiatrówki. Grozi mu do trzech lat więzienia.

Jak poinformowała w piątek rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Płocku podkom. Monika Jakubowska, do jednego z komisariatów zgłosiła się kobieta, która opowiedziała, że "dwa dni wcześniej zauważyła, jak jej kot czołga się w stronę domu". 

Gdy zabrała zwierzę do weterynarza, stwierdził on, że powodem są rany postrzałowe

"Kot musiał zostać uśpiony" - podkreśliła podkom. Jakubowska. W wyniku policyjnych ustaleń zatrzymany został 69-latek.


"Mężczyzna przyznał się do winy. Oświadczył, że sprawdzał celność swojej wiatrówki" - przekazała rzeczniczka płockiej policji. Sprawca ranił kota kilka razy.

 69-latkowi grozi do trzech lat pozbawienia wolności.