Do 15 lat więzienia grozi trzem mężczyznom, podejrzanym o wyłudzenie pieniędzy od mieszkanki Trójmiasta i próbę kolejnego oszustwa, udaremnianego przez policjantów. Podczas odbierania gotówki, funkcjonariusze zatrzymali 33-latka, a potem także dwóch jego wspólników.

Przestępcy działali metodą "na policjanta". Zadzwonili do mieszkanki Trójmiasta, wypytywali ją o majątek i polecili przygotować pieniądze, bo za chwilę będzie napad na dom. Przerażona kobieta używając kodów Blik przekazała oszustom 25 tys. złotych. Ci polecili jej przygotować o wiele większą sumę: 100 tys. złotych, 30 tys. dolarów i 20 tys. euro.

Przerażony mąż kobiety zadzwonił na numeru 112. Policjanci z Sopotu nie mieli wątpliwości, że mają do czynienia z oszustami i urządzili zasadzkę.  

Pokrzywdzona ze specjalnie przygotowanym pakunkiem z książkami i opakowaniami po lekach, które miały imitować paczkę wypchaną pieniędzmi, poszła w miejsce wskazane przez oszustów, by je oddać.

Po "paczkę" przyszedł mężczyzna, którego już wcześniej wytypowali i obserwowali kryminalni - relacjonuje podkom. Lucyna Rekowska, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Sopocie. "Odbierakiem" był 33-latek z powiatu malborskiego. Policjanci zatrzymali też jego dwóch wspólników, do których kolejno miały trafić pieniądze.

Pozostali zatrzymani to 53-letni gdańszczanin i 35-letni mieszkaniec powiatu gdańskiego.

Wszystkim zatrzymanym prokurator przestawił zarzut oszustwa i usiłowania kolejnego oszustwa co do mienia znacznej wartości. Podejrzani mieli się go dopuścić w warunkach recydywy. Najbliższe trzy miesiące spędzą w areszcie.

Sprawa jest rozwojowa. Policjanci odzyskali biżuterię, pieniądze i przedmioty pochodzące z kradzieży.

Opracowanie: