Na farmie wiatrowej w okolicach Sulechówka w gminie Malechowo w Zachodniopomorskiem w sobotę spaliły się łopaty stumetrowego wiatraka. Miejsce pożaru przez prawie siedem godzin zabezpieczali strażacy PSP i OSP. Przyczyną uszkodzenia mogło być wyładowanie atmosferyczne.

Spaliły się trzy łopaty, gondola została. Na te części, które spadały, podawano pianę, żeby je dogasić - przekazał wieczorem oficer prasowy komendy powiatowej PSP w Sławnie mł. kpt. Mariusz Sieciński.

Zgłoszenie o palącej się łopacie wiatraka w okolicy Sulechówko (gm. Malechowo, pow. sławieński) służby ratunkowe otrzymały na numer 112 w sobotę po godz. 12. Na miejsce pojechały dwa zastępy OSP, z Sulechowa i Zielenicy oraz jednostka PSP ze Sławna. Strażacy zabezpieczyli teren wokół stumetrowej wieży wiatraka. Wezwali serwisantów farmy wiatrowej.

Nasze działania się zakończyły. Po godzinie 19 zostali tam technicy oraz przedstawiciel firmy, do której należy farma wiatrowa - wyjaśnił Sieciński. Przyczyny pożaru na razie nie są znane, ale ze wstępnych oględzin wynikało, że mogło dojść do wyładowania atmosferycznego - dodał.

Wiatrak, który się zapalił to część farmy Potęgowo, podprojekt Sulechówko. W okolicach tej wsi, która znajduje się niespełna 30 km na wschód od Koszalina, kilka lat temu zbudowano 29 turbin o wysokości słupów nośnych 98,3 m, średnicy śmigieł 120 m i mocy 2,75 MW każda. W pobliżu znajduje się kolejnych 7 wiatraków FW Potęgowo, podprojekt Bartolino.

Jak wyjaśniał oficer prasowy PSP w Sławnie, wiatraki rozlokowane są w polu, daleko od zabudowań, więc pożar łopat jednego z wirników i spadające elementy konstrukcji nie stwarzały zagrożenia dla mieszkańców.