Spektakularne wyburzenie w elektrowni "Łagisza" w Śląskiem. Dziś z powierzchni ziemi zniknęła tam ogromna chłodnia kominowa. Do jej wyburzenia wykorzystano prawie 70 kg materiałów wybuchowych.
Przygotowania do przeprowadzenia operacji trwały od połowy kwietnia. Żeby wybuch przeprowadzić w kontrolowany sposób, w płaszczu chłodni wywiercono ponad 1500 otworów, w których umieszczono ładunki o masie do 50 gramów każdy. 176 ładunków o masie do 75 gramów każdy umieszczono również w 40 z 60 słupów nośnych. Łączna waga ładunków wyniosła około 70 kilogramów.
W ciągu zaledwie kilku sekund runęło 1 800 m3 zbrojonego betonu - mówi Łukasz Zimnoch, rzecznik firmy Tauron.
Wyburzona dziś chłodnia pochodziła z lat 60-ych ubiegłego wieku. To piąta, przedostatnia przeznaczona do likwidacji, chłodnia kominowa na terenie Elektrowni "Łagisza".
Dzisiejszą operację przeprowadziła wyspecjalizowana firma. Wytyczona tam specjalna strefa zagrożenia, wynosząca 200 m, w całości mieściła się w obrębie działek elektrowni. Podczas wykonywania prac strzałowych strefa zagrożenia była zabezpieczona przez posterunki, patrole oraz blokady.
Wszystko poszło zgodnie z planem. Instalacje obok chłodni, które w dalszym ciągu są wykorzystywane, nie zostały naruszone. Chłodnia została "powalona" w kierunku wcześniej zaplanowanym - zauważa Jacek Śmigielski z elektrowni "Łagisza".