Dyrekcja szpitala w Żywcu wystąpiła do wojewody o zgodę na zawieszenie na trzy miesiące funkcjonowania oddziałów: chorób wewnętrznych oraz chirurgii ogólnej i onkologicznej. Powód? Brak lekarzy i pieniędzy za tzw. nadwykonania. "Pozwólcie nam leczyć!" – apeluje do NFZ dyrekcja placówki.

Od 7 października do 7 stycznia wstrzymane ma być działanie oddziałów: chorób wewnętrznych z pododdziałem nefrologii oraz chirurgii ogólnej i internistycznej, a także części internistycznej i chirurgicznej izby przyjęć. Pacjentów nie będą też przyjmować poradnie: położniczo-ginekologiczna oraz urazowo-ortopedyczna.

W szpitalu brakuje personelu. Od marca ze współpracy ze szpitalem łącznie zrezygnowało 21 lekarzy, a pozostali lekarze i pielęgniarki zmniejszyli liczbę godzin pracy. Placówka miała problemy z terminową wypłatą wynagrodzeń. A to z kolei, według szpitala, spowodowane jest problemami z pełnym pokryciem kosztów leczenia, w tym także tzw. nadwykonań przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Zaległości wynoszą około 38 mln złotych.

Personel, który jeszcze pracuje w szpitalu, gdyby dostał wynagrodzenia w całości i na czas, to byłaby możliwość porozumienia z nimi, żeby pracy oddziałów nie zawieszać. To jest już poza nami, to jest decyzja Narodowego Funduszu Zdrowia, czy jest w stanie zapłacić za leczonych pacjentów, czy nie - mówiła reporterce RMF FM Annie Kropaczek dyrektor Szpitala w Żywcu Małgorzata Świątkiewicz.

Dyrektor dodała, że za leczenie co trzeciego pacjenta szpital nie dostaje pieniędzy, co wynika z tego, że miesięczne plany rzeczowo-finansowe są niedostosowane do realiów i potrzeb.

Zagrożone jest funkcjonowanie całego szpitala - mówiła Małgorzata Świątkiewicz.       

Niedawno mąż był tu na operacji biodra i było wszystko w porządku. Byliśmy bardzo zadowoleni z usług i lekarzy, i pielęgniarek. Zamknąć jeden jedyny szpital na cały teren to złe rozwiązanie - mówiła jedna z mieszkanek. Jestem pacjentem i nie wyobrażam sobie tego, żeby szpital był nieczynny  - dodała pacjentka szpitala, która obawia się, że po pomoc trzeba będzie jeździć do Bielska-Białej albo Suchej Beskidzkiej, a szpitalne oddziały w tych miejscowościach mogą być przepełnione.

Narodowy Fundusz Zdrowia działa na podstawie budżetu ustalonego na cały rok i wszystkie kwoty zawarte w umowach ze świadczeniodawcami są wypłacane - tak rzecznik śląskiego oddziału NFZ Rafał Razik odnosi się do problemów szpitala w Żywcu. Dodał, że Fundusz płaci także za świadczenia nielimitowane, udzielane m.in. dzieciom.

Jak poinformował rzecznik prasowy śląskiego NFZ, szpital otrzymał pieniądze za świadczenia nielimitowane wykonane w pierwszym kwartale roku, trwa ustalanie, ile wynoszą należności za kolejne miesiące, ale trudno określić, kiedy placówka dostanie pieniądze.  

Szpital żywiecki powstał na peryferiach miasta w partnerstwie publiczno-prywatnym miejscowego starostwa z firmą InterHealth Canada. To pierwszy taki projekt w Polsce. Lecznica powstała na działce należącej do powiatu. Partner prywatny zaprojektował go i zrealizował roboty budowlane. Placówka w nowej siedzibie działa od 2020 roku. 

Opracowanie: