W Polskim Teatrze Tańca w Poznaniu zasymulowano posiedzenie sądu i rozprawę pomiędzy świętym Mikołajem i Gwiazdorem. Święty Mikołaj oskarżył Gwiazdora o podszywanie się i bezprawne noszenie stroju kojarzonego z Mikołajem.
Przed poznańskim sądem odbyła się symulacja procesu z powództwa Św. Mikołaja przeciwko wielkopolskiemu Gwiazdorowi. Święty domagał się zakazu noszenia przez Gwiazdora czerwonego stroju i białej brody.
W pozwie złożonym do poznańskiego sądu święty Mikołaj - reprezentowany przez pełnomocnika i radcę prawnego Andrzeja Pierścika, wniósł o nakaz wobec Gwiazdora, by ten przestał naruszać jego dobra osobiste oraz o zakaz noszenia stroju, do którego wyłączne prawa posiada święty Mikołaj, czyli czerwonego kubraka obszytego białym futrem, również czerwonych spodni, a także czarnego paska, czerwonej czapki z pomponem, białej długiej brody oraz dzwonka.
Święty Mikołaj zarzucał Gwiazdorowi podszywanie się pod niego. Święty podkreślał także, że szkodzi mu zachowanie Gwiazdora, a mianowicie posługiwanie się rózgą i roznoszenie zgniłych ziemniaków.
"Święty Mikołaj nosi zaś prezenty wszystkim dzieciom, które go o nie poprosiły, i nie stresuje dzieci w radosnym i świątecznym dniu Wigilii Świąt Bożego Narodzenia zbędnymi pytaniami, czy były danego roku grzeczne, czy umieją kolędy i czy zasłużyły na prezent" - podkreślono w pozwie.
Reprezentowany przed adwokat Monikę Małecką-Mroziewską Gwiazdor wniósł o oddalenie powództwa w całości. Wskazał, że czerwone ubrania nie podlegają żadnej ochronie, a dodatkowo podczas odwiedzin informuje, że jest Gwiazdorem a nie Świętym Mikołajem, a w przypadku bycia witanym jak ten, prostuje błąd.
Gwiazdor złożył również pozew wzajemny o zakazanie św. Mikołajowi nieuczciwej konkurencji poprzez zakazanie działania na terenie Wielkopolski". Zarzucał także w pozwie wypieranie z obszaru działalności (Wielkopolski, Warmii, Kaszub, Kociewia i Kujaw) "wskutek zmasowanej promocji w mediach, pomijającej informacje o istnieniu innego usługodawcy".
Według Gwiazdora działanie Świętego jest "sprzeczne z prawem i dobrymi obyczajem, ponieważ utrudnia Gwiazdorowi dostęp do rynku obdarowywanych dzieci i pomija regionalną tradycję." "Zwłaszcza, że Święty posiada pozycję dominującą, w tym ogromną bazę logistyczną w postaci zaprzęgów reniferów" - dodał Gwiazdor.
Święty Mikołaj wniósł o oddalenie powództwa wzajemnego w całości, wskazując, że nie współpracuje z mediami, nie opłaca i nie uczestniczy w działaniach reklamowych i promujących wizerunek, a usługi świadczy tam, gdzie zostaje poproszony przez dzieci, które wysyłają mu własnoręcznie napisane listy.
Ze względu na skomplikowanie sprawy i jej precedensowy charakter, sprawa była rozpatrywana w składzie trzech sędziów zawodowych: sędzia Michał Olszewski, sędzia Anna Begier, oraz sędzia Wioletta Janicka.
PAP zapytała sędziów, czy fakt, że rozprawa odbywała się 6 grudnia - w dniu Św. Mikołaja - nie rzutował na rozstrzygnięcie. Sędzia Olszewski podkreślił, że nie. "Sąd jest niezawisły i podejmuje decyzje niezależnie od tego, w jakim dniu orzeka. Natomiast wiemy, że atmosfera na sali może być gorąca ze względu na to, że strony podchodzą do swoich żądań i swoich stanowisk procesowych w sposób bardzo poważny".
Zapytano także, czy nie doszło do prób przekupstwa składu sądu ze strony Świętego. Zapytany sędzia uchylił się od odpowiedzi.
W trakcie rozprawy przesłuchano świadków. Zeznania składali Renifer, Elf, Anioł, Gwiazdeczka oraz biegły etnograf.
Po rozprawie zawarto ugodę, na mocy której zarówno Gwiazdor jak i święty Mikołaj mają prawo wręczać prezenty wszystkim dzieciom, z wyłącznością do wręczania prezentów na terenach, na których mieszkają, gdzie będą posiadać wyłączność. W reszcie świata obaj posiadają prawo wręczać prezenty, pod warunkiem wzajemnego informowania się, które z dzieci prezent już otrzymało.
Symulacja została zoorganizowana w gmachu Polskiego Teatru Tańca w Poznaniu, przez Stowarzyszenie Sedziów Polskich Iustita z Okręgową Izbą Radców Prawnych i Radą Adwokacką w Poznaniu. W wydarzeniu udział wzięli aktorzy poznańskich scen, sędziowie, adwokaci i radcy prawni.
Sędzia Maria Taront ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia podkreśliła, że "symulacja rozprawy to oczywiście zabawa, ale niesie ze sobą także walor edukacyjny, ponieważ chcemy i staramy się, żeby dzieci z tym prawem trochę się zapoznawały. Edukacja prawna jest realizowana przez członków naszego stowarzyszenia bardzo szeroko; sędziowie się udzielają, zapraszają także na wycieczki do sądu. W tym przypadku, tej symulacji, chodzi m.in. o to, aby dzieci zobaczyły, jak wygląda rozprawa, jak wygląda sąd, na czym to polega".
Oprac. Krzysztof Maj