39-letnia Natalia z wielkopolskiego Gortatowa została uduszona przez swojego męża. Na jaw wyszło, że długo przed śmiercią przeczuwała, że może stać się jej coś złego. "Zostawiła w biurze kopertę, a w niej testament, w którym pomija męża i cały majątek zapisuje 10-letniemu synowi" - informuje "Wyborcza". Do testamentu było dołączone coś jeszcze.

39-latka wniosła pozew o rozwód. Została uduszona przez męża

Ciało Natalii odnaleziono 19 czerwca w okolicy jeziora Kowalskiego, 20 km od Poznania. Cztery dni wcześniej zaginięcie zgłosił policji jej własny mąż, 60-letni Adam R. 

"Prowadząc czynności związane z zaginięciem, policjanci w pierwszej kolejności weryfikują trzy główne hipotezy: świadome zerwanie kontaktów z rodziną, chęć popełnienia samobójstwa oraz sytuację, w której zaginiona osoba mogła paść ofiarą przestępstwa. Z upływem godzin trzecia hipoteza stawała się coraz bardziej prawdopodobna" - informowała wielkopolska policja.

Mundurowi - mimo podejrzeń wobec Adama R. - starali się zachowywać pozory, że hipoteza, że to on zabił kobietę nie jest brana pod uwagę.

"Szukają ciała w zupełnie innym miejscu, ale nikt nie może się o tym dowiedzieć. Motorówka ma zmylić i uspokoić sprawcę. Jeśli zorientuje się, że policja jest już blisko, może nie tylko uciec, ale też skrzywdzić kolejne osoby" - można przeczytać w "Wyborczej".

20 czerwca mąż 39-latki przyznał się do pozbawienia życia swojej żony i usłyszał zarzut zabójstwa.

Natalia mówiła bliskim, że mąż ją podtruwa. W pracy zostawiła testament i kartkę

"Wyborcza" poinformowała we wtorek o nowych faktach związanych z ostatnimi tygodniami, a może dniami życia uduszonej Natalii.

Okazuje się, że kobieta przeczuwała, że ze strony męża coś jej może zagrażać. Podejrzane zachowania męża były pokłosiem tego, że Natalia złożyła wniosek o rozwód. Rozpoczęła również nową relację. 

"Natalia zostawiła w biurze (w biurowcu, w którym pracowała, w centrum Poznania) kopertę, a w niej testament, w którym pomija męża i cały majątek zapisuje 10-letniemu synowi (...). Do testamentu dołączyła kartkę: jeśli coś jej się stanie, podejrzewać należy męża. Nie chciała, by znalazł kopertę" - czytamy w "Wyborczej".

Poznańska prokuratura poinformowała o wynikach sekcji zwłok kobiety. Biegły we wstępnej opinii stwierdził, że zmarła śmiercią nagłą, gwałtowną. 

Adamowi R. za zabójstwo żony grozi dożywocie.