Reprezentantka gospodarzy Charlotte Kalla została w szwedzkim Falun mistrzynią świata w biegu na 10 km techniką dowolną. Sylwia Jaśkowiec uplasowała się na 14. pozycji. Polka wyprzedziła - Therese Johaug i Marit Bjoergen. Dla Norweżek - uznawanych za faworytki - to sromotna porażka!
Pozostałe miejsca na podium zajęły Amerykanki - Caitlin Gregg i Jessica Diggins. Z wyjątkiem zwycięstwa Kalli, która uchodziła za jedną z głównych faworytek, wyniki można uznać za sensacyjne. We wtorek w Falun karty rozdawała pogoda.
W takich trudnych warunkach klęską zakończył się występ Norweżek. Broniąca tytułu Therese Johaug i Marit Bjoergen, choć na pierwszym pomiarze czasu po 1,5 km były jeszcze w czołówce, ostatecznie uplasowały się na, odpowiednio, 27. i 31. miejscu. Najlepsza z reprezentantek tego kraju - Heidi Weng - była 22. Nie, nie, to jest po prostu straszne i pokazuje, jak ważne było smarowanie nart. Kto przewidział ten opad śniegu, kto miał odpowiednią wiedzę, ten dzisiaj świętuje - skomentowała Sylwia Jaśkowiec.
Taktyka Polki na ten bieg była prosta. Od początku narzucić sobie ostre tempo i jak najdłużej starać się je utrzymać. Na półmetku podopieczna trenera Aleksandra Wierietielnego była sklasyfikowana na piątym miejscu. Później było już jednak słabiej. Przegrałam z aurą, przegrałam ze śniegiem. Narty były bardzo wolne. W dodatku byłam bardzo zmęczona po pierwszym okrążeniu. Na drugim, które przez podbieg na Moerdarbakken było jeszcze bardziej wymagające, te opady niesamowicie uprzykrzyły mi życie - podkreśliła.
Już przed mistrzostwami było wiadomo, że właśnie ten bieg dla Szwedów będzie niezwykle ważny. 27-letnia Kalla w tej konkurencji zdobyła złoty medal igrzysk Vancouver 2010, jednak ani w MŚ Oslo 2011, ani w MŚ Val di Fiemme 2013 nie udało jej się w żadnym indywidualnym starcie stanąć na podium.
Szwedka spokojnie przygotowywała się do mistrzostw, opuściła także Tour de Ski. Wysoką formę zasygnalizowała w Oestersund. Zaliczany do PŚ bieg na 10 km "łyżwą" wygrała tam 15 lutego. We wtorek znów była bezkonkurencyjna i zdobyła swój drugi medal w Falun. Po brązowy sięgnęła w sobotę w biegu łączonym. Była niesamowicie szybka. W pewnym momencie spotkałyśmy się na trasie. Minęła mnie jak sportowy samochód furmankę. Tak to właśnie wyglądało - powiedziała Jaśkowiec.
Na starcie stanęły jeszcze trzy reprezentantki Polski. Kornelia Kubińska była 41. - 3.21,5 straty, Ewelina Marcisz 44. - 3.30,4, a Magdalena Kozielska 56. - 4.30,1. Przed biało-czerwonymi teraz dzień przerwy. W czwartek natomiast, już z Kowalczyk w składzie, czeka je bieg sztafetowy.
(es)