"Niektórzy moi zawodnicy rzeczywiście w tym roku pierwszy raz mają łyżwy na nogach, ale większość już kilkakrotnie była na łyżwach. Ubrać się potrafią, wiedzą, jak trzymać kij, więc więcej nic nie potrzebujemy" – mówi RMF FM trener Hokejowej Reprezentacji Artystów Polskich, niegdyś znakomity hokeista Wiesław Jobczyk. W niedzielę w Nowym Targu jego zespół pokonał w charytatywnym meczu drużynę Sportowców i Przyjaciół 8:7.
Jednym z tych zawodników HRAP-u, którzy łyżwy założyli w tym roku więcej niż raz, był dziennikarz RMF FM, autor radiowych felietonów Tomasz Olbratowski. Przyznał, że łyżwy założył właśnie po raz drugi, ale podkreślał równocześnie, że czuje się znakomicie. Bardzo dobrze. Aż nie spodziewałem się, że taka dobra kondycja będzie. Na szczęście cały czas się nie gra, z przerwami, tak że wytrzymam - mówił. Umiem skręcać w prawo, umiem skręcać w lewo i umiem skręcać do przodu też, to jest najważniejsze. Hamuję na bandzie, tak... ale wyhamowuję przed bandą, tak że uderzenie nie jest ciężkie - dodawał.
Pytany o taktykę na mecz, stwierdził krótko: Jak zawsze w tego typu meczach. Wyrównać, zanim strzelą nam gola.
Zdradził przy okazji, skąd jego sympatia dla hokeja. Nasz mistrz, trener, pan Wiesław Jobczyk wsławił się tym, że trzy bramki sowietom załadował swego czasu, na mistrzostwach świata. Dzięki niemu nie miałem klasówki z fizyki. Przyszliśmy rano, pani się nas pyta: "Co tak chłopaki gadacie?" A my mówimy, że nasi sowietom wkopali w hokeja. "Eee, pieprz..e chłopaki!". "Nie, pani profesor. Tu jest gazeta". Pani profesor czyta i tak mówi: "No, kurczę..." I nie było klasówki. Tak że ja mam do hokeja bardzo ciepły stosunek, bardzo ciepły - opowiadał.
Jego klubowy kolega, satyryk Mariusz Kałamaga zdradził natomiast swoją hokejową filozofię. Otóż według niego najlepszym treningiem jest... brak treningu jest. Moja taktyka na mecze i treningowa polega na tym, że łyżwy ubieram tylko i wyłącznie na mecz. Nie jeżdżę na łyżwach, nie potrafię, więc treningi są zbyt ryzykowne, można nabawić się kontuzji. A wtedy musiałbym siedzieć na ławce, a zależy mi na tym, żeby grać - wyjaśniał.
Znaczenie bezpieczeństwa podkreślał również Jacek Kawalec. Na razie zorientowałem się, że najważniejsze jest bezpieczeństwo. Jeszcze 20 minut do rozpoczęcia meczu, puścili nas na taflę, nawet pozwolili założyć łyżwy, ale jeszcze nie dali nam krążków - to ze względu na bezpieczeństwo. Chcą, żebyśmy przetrwali do pierwszego gwizdka - mówił przed rozpoczęciem spotkania. Podzielił się również z naszym reporterem Maciejem Pałahickim doświadczeniem zdobytym na lodzie. Zorientowałem się, że jest on dosyć zimny, tak że staram się nie przewracać. Ale jest to trudne, gdyż umiem skręcać tylko w lewo - przyznał.
Nieco większym doświadczeniem dysponuje były znakomity panczenista Paweł Zygmunt, który w niedzielę reprezentował barwy Sportowców i Przyjaciół. W hokeja gram od ośmiu lat, miałem już debiuty z olimpijczykami, strzelałem nawet bramki olimpijskim bramkarzom - podkreślał. W Nowym Targu grał w ataku, a partnerowała mu żona Katarzyna Zygmunt, sędzia hokejowa. Na spotkanie przygotowali specjalną taktykę. Będę jej dobrze nagrywał, żeby mogła strzelać bramki - zdradził Zygmunt.
Podobny plan przygotowała na mecz trener Sportowców i Przyjaciół, a na co dzień prezes MMKS Podhale Nowy Targ, Agata Michalska. Taktyka jest prosta. Kierunek: bramka i trafiamy tak, żeby jak najwięcej bramek wpadło - mówiła. Taktyka okazała się skuteczna - jej podopieczni zdobyli aż siedem goli. Niektórzy mieli jednak nad Artystami pewną przewagę. W mojej drużynie są tacy, którzy mają po raz pierwszy łyżwy na nogach, ale są też tacy, którzy wywodzą się z Nowego Targu - oni urodzili się z łyżwami na nogach - przyznała trener Michalska.