Polscy hokeiści zmierzą się wieczorem w Kijowie z reprezentacją Ukrainy w swoim ostatnim meczu w turnieju prekwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich w Soczi. Stawką pojedynku jest awans do kolejnej fazy eliminacji. „Znamy słabe strony rywala i wiemy, w czym drzemie nasza siła. Wykorzystamy to w meczu” - powiedział nam bramkarz polskiej kadry Przemysław Odrobny.
Obie drużyny odniosły dotąd w Kijowie po dwa zwycięstwa. Na rozpoczęcie turnieju biało-czerwoni rozgromili Estonię 8:0, a później rozprawili się z Hiszpanią 5:0. Ukraińcy byli jeszcze skuteczniejsi. Hiszpanom wbili siedem, a Estonii aż 10 goli, także nie tracąc żadnego. Podopiecznych Igora Zacharkina czeka wieczorem ciężki pojedynek. W rankingu IIHF Ukraina wyprzedza Polskę o trzy oczka, a w swoich szeregach ma między innymi zawodników z kontraktami w NHL - Rusłana Fedotenko (Philadelphia Flyers) i Ołeksija Ponikarowskiego (Winnipeg Jets). Z powodu lokautu w NHL obaj występują obecnie w zespole Donbas Donieck.
Polscy hokeiści zapewniają, że zrobią wszystko, by z Kijowa wywieźć awans do następnej fazy eliminacji olimpijskich. Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani, fizycznie i mentalnie. Pracowaliśmy przez dwa tygodnie bardzo ostro. Znamy wszystkie słabe strony rywala. Wiemy, w czym drzemie nasza siła i wykorzystamy to w meczu - podkreślał w rozmowie z dziennikarką RMF FM Przemysław Odrobny.
W podobnym tonie wypowiadał się kapitan naszej kadry, Marcin Kolusz. Stresu nie ma. Jesteśmy bardzo skoncentrowani, świadomi swoich mocnych stron, dobrego przygotowania fizycznego. Jest raczej tak, że już nie możemy się doczekać - zapewniał. Będziemy startować z lepszej pozycji, bo to oni są faworytami, oni muszą coś udowodnić. My możemy po prostu ich zaskoczyć i sprawić miłą niespodziankę kibicom - dodał.