Justyna Kowalczyk wygrała ostatni etap Tour de Ski i po raz czwarty z rzędu zwyciężyła w tym prestiżowym cyklu. Podczas morderczego podbiegu pod Alpe Cermis Polkę dzielnie goniła Therese Johaug, ale na metę wpadła 28 sekund za Kowalczyk.
Ostatni etap Tour de Ski ma tak naprawdę niewiele wspólnego z klasycznym bieganiem na nartach. Podbieg pod Alpe Cermis to zdecydowanie największe wyzwanie w całym cyklu Pucharu Świata. Zawodniczki właściwie wdrapują się na szczyt w ślimaczym tempie, bo w najbardziej stromych miejscach po prostu inaczej się nie da.
Polka ruszyła na trasę ponad dwie minuty przed drugą Norweżką Therese Johaug. Za nią biegła jej koleżanka z reprezentacji Kristin Steira, ale to filigranowej, lekkiej Johaug najbardziej się obawiano. Pod Alpe Cermis Johaug potrafi wbiegać naprawdę znakomicie, a straty zaczęła odrabiać już na początkowym płaskim odcinku. Po przebiegnięciu 1,5 kilometra Kowalczyk wyprzedzała ją o minutę i 52 sekundy. Na 4. kilometrze Norweżka urwała kolejne sekundy i zmniejszyła dystans do minuty i 39 sekund.
Pierwsza część biegu nie była jednak najważniejsza, bo finałowy, długi podbieg był jeszcze przed nimi. Na 6. kilometrze na początku morderczego podbiegu Kowalczyk wyprzedzała Johaug o minutę i 26 sekund. Norweżka starała się jeszcze podkręcić tempo. Na pomiarze czasu na 7. kilometrze Johaug odrobiła jeszcze trzy sekundy, ale miała już kontakt wzrokowy z Kowalczyk, co często potrafi wyzwolić dodatkowe siły.
Na najbardziej stromym fragmencie trasy Kowalczyk pokazała wielką siłę i wytrzymałość. Kąt nachylenia stoku dochodził do aż 29 procent, ale Polka mocna parła do góry. Za nią cały czas podążała Johaug. Po 8. kilometrach była 52 sekundy z naszą zawodniczką. Przewaga więc systematycznie malała, ale wydawało się, że zbyt wolno, by Norweżka mogła marzyć o zwycięstwie.
Następne 400 metrów przyniosło kolejne zmniejszenie przewagi Kowalczyk, do 41 sekund. Na metę Polka wpadła niezagrożona. Przewaga nad Johaug wyniosła niespełna pół minuty. Trzecia była ostatecznie Steira ze stratą 2 minut 39 sekund.
Dzięki zwycięstwu Polka zyskała ogromną przewagę w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Ma teraz 1190 punktów. Druga, Johaug zaledwie 802. Nieobecna w Tour de Ski Marit Bjoergen dotychczas uzbierała 450 punktów.