Firma Enion nie wypłaciła żadnej rekompensaty i nie bierze na razie pod uwagę możliwości wypłaty odszkodowań za zimową awarię prądu na południu Polski - ustalił reporter RMF FM. Enion opracował szczegółową instrukcję mówiącą o tym, co robić, by zniechęcić klientów ubiegających się o rekompensatę - pisze "Gazeta Wyborcza". Gdy zaczęły spływać wnioski o odszkodowania wyliczono, że na same bonifikaty potrzeba 1,2-1,3 mln zł.
Instrukcja ewidentnie została przygotowana po to, by grać na czas. Znalazły się w niej wzory bardzo ogólnych odpowiedzi, które jednak nie pomagają rozwiązać problemów związanych z odszkodowaniami. Gdy reporter RMF FM zapytał rzeczniczkę firmy Ewę Groń, dlaczego w instrukcji nie ma pozytywnej wersji dla klientów, usłyszał: Wie pan co, ja nie zajmuję się obsługą klientów.
"Nie wiem", "za kilka tygodni", "nie ten adres" - to najczęstsze odpowiedzi dotyczące odszkodowań za styczniowy brak prądu.
Instrukcja ma 11 stron, a na nich dokładnie rozpisane postępowanie w różnych przypadkach. Klient napisał do Enionu Energia - niech pisze do Enionu SA. Jeśli do Enionu SA - niech się zwróci do Enionu Energia. Do tego szablony z odpowiedziami do klientów. Firma radzi też, co robić, gdyby do 30 dni - a tyle minister gospodarki daje na rozpatrzenie wniosku klienta - nie udało się podjąć decyzji. Enion SA i Enion Energia mają zacząć korespondencję między sobą. Wzory pism - w instrukcji.
Sprawa zaniepokoiła prezesa URE. Wszczął postępowanie wyjaśniające.
Ćwierć miliona mieszkańców Śląska i Małopolski żyło w styczniu bez prądu. Niektórzy nawet dwa tygodnie, ponieważ pod ciężarem lodu zerwały się linie energetyczne.
Za brak prądu można się domagać bonifikaty, czyli pięciokrotnej wartości niedostarczonej energii. Warunek: przerwa musi trwać nie mniej niż 24 godziny non stop lub 48 godzin łącznie w ciągu roku, gdy awarie się powtarzają.
Można ubiegać się również o odszkodowanie. Klient musi udowodnić, że poniósł konkretną stratę - np. w hodowli z zimna padły mu kurczęta, i wyliczyć, ile strata wyniosła.
Enion nie może się uchylać od wypłaty bonifikaty - dowiedziała się w Urzędzie Regulacji Energetyki reporterka RMF FM Agnieszka Witkowicz. Kiedy URE udowodni, że firma unika udzielania bonifikat, może na nią nałożyć karę w wysokości kilkunastu proc. rocznych przychodów.
Urząd bada teraz, czy wewnętrzna instrukcja Enionu, zgodnie z którą klienci byli odsyłani od oddziału do oddziału, nie była sposobem na uniknięcie udzielania bonifikat. Badamy, czy zapisy Enionu są zgodne z prawem, które obowiązuje przedsiębiorstwo - mówi Agnieszka Głaśniewska z URE.
W sprawie Enionu prowadzone jest też drugie postępowanie. URE bada, czy firma należycie dbała o swoją sieć i czy na pewno za brak prądu odpowiada zima. Jeżeli okaże się, że to firma jest winna, klientom będzie łatwiej walczyć w sądach o odszkodowania.