Na Rosjanach debata Harris-Trump nie zrobiła specjalnego wrażenia. "Prawdę mówiąc, nie wiem czemu jest to jakaś wielka sensacja" - komentuje rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa. Chociaż Rosjanie udają obojętność i deklarowali nawet, że nie będą oglądać pojedynku kandydatów na prezydenta USA, dziś przyznają, iż nie podobał im się kontekst, w jakim używano imienia Władimira Putina.

Maria Zacharowa zakwestionowała medialny szum wokół debaty amerykańskich kandydatów na prezydenta USA.

Czy to taka wielka sensacja, że po raz kolejny oglądamy przedstawienie, w którym występują ludzie nie biorący odpowiedzialności za swoje słowa? - pytała rzeczniczka w rozmowie na antenie Radia Sputnik. To szaleństwo słuchać dwóch osób, dyskutujących o tym, w jaki sposób i za co zamierzają ukarać świat - dodała.

Rzeczniczka MSZ Rosji zasugerowała też, że zarówno Kamala Harris, jak i Donald Trump powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności za amerykańskie zbrodnie. Powinni odpowiedzieć przynajmniej za kilka dekad XX wieku, (Amerykanie) powinni uporządkować sprawy w Afganistanie i Iraku i zapytać siebie, "czy udało się im zrobić cokolwiek, gdziekolwiek, bez splamienia się krwią" - mówiła przedstawicielka rosyjskiej dyplomacji.

Pieskow: Naprawdę nam się nie podobało

Rosyjskie media bardzo pobieżnie odnotowały przebieg debaty w Stanach Zjednoczonych. Ton takiemu podejściu nadał zresztą rzecznik Kremla, który już dzień wcześniej ogłaszał, że nie jest zainteresowany oglądaniem pojedynku wyborczego. Dmitrij Pieskow podkreślił też, że nie ma żadnych oczekiwań w związku ze starciem Harris-Trump, bo "oczekiwania należą w tej sprawie do amerykańskich wyborców".

Ale już po zakończeniu spektaklu Pieskow ujawnił, że debata przykuła jego uwagę. Rzecznik Kremla przyznał, że sposób, w jaki wykorzystywano w debacie figurę Władimira Putina, "naprawdę bardzo nam się nie podobał".

Dodał, że Stany Zjednoczone mają wrogi i negatywny stosunek do Rosji, a Kreml ma nadzieję, że kandydaci przestaną odwoływać się w taki sposób do rosyjskiego prezydenta.

Rzeczywiście, Putin był jednym z głównych bohaterów pojedynku amerykańskich polityków. 

Podczas wtorkowej debaty w NBC News Harris powiedziała m.in., że gdyby Trump był prezydentem, "Putin siedziałby już w Kijowie". Dodała, że gdyby nie działania jej samej jako urzędującej wiceprezydentki i prezydenta Joe Bidena na rzecz wsparcia Ukrainy, Putin wygrałby wojnę i "miał oko na resztę Europy, zaczynając od Polski". Trump twierdził z kolei, że Harris spotkała się z Putinem tuż przed inwazją Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r. Powiedział też, że Putin i inni uważają Harris i Bidena za "słabych" i "żałosnych".