Wolałbym, żeby premier Gowin nie wciągał mnie w swoje gry - tak odpowiedział szef Ministerstwa Zdrowia Łukasz Szumowski zapytany przez portal wPolityce.pl o opublikowany przez RMF FM list wicepremiera Jarosława Gowina do działaczy swojej partii Porozumienie.
Premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Łukasz Szumowski zgadzali się z Jarosławem Gowinem, że wybory prezydenckie 10 maja oznaczają zagrożenie dla zdrowia i życia Polaków - tak twierdzi sam Gowin w liście do członków swojego ugrupowania. Zaznacza w nim również m.in., że koalicjanci Porozumienia - Prawo i Sprawiedliwość oraz Solidarna Polska - "z niezrozumiałych dla mnie powodów nieustępliwie prą do przeprowadzenia głosowania 10 maja". Do treści pisma datowanego na 6 kwietnia dotarł dziennikarz RMF FM Patryk Michalski.
"Czy rzeczywiście minister zdrowia wyrażał taką opinię?" - stawia pytanie wPolityce.pl.
O odpowiedź portal zwrócił się do ministra Szumowskiego. Nie wiem, jakie wnioski pan premier Gowin wyciągał z tych danych, które analizowaliśmy na zespołach zarządzania kryzysowego oraz podczas licznych spotkań związanych z walką z epidemią, ale to, co mówi, jest dość zadziwiające. Te same dane pokazywałem i państwu dziennikarzom, czyli opinii publicznej, i oczywiście premierowi, prezesowi PiS i innym osobom, które je analizowały. To, co teraz słyszę, jest chyba pewną nadinterpretacją premiera Gowina. Trudno mi się do tego odnieść, to jest trochę dziwna sytuacja - odpowiedział minister zdrowia.
Szumowski przypomniał też swoją zapowiedź, że stanowisko w sprawie przeprowadzenia wyborów przedstawi w połowie miesiąca. Cały czas uważam, że wybory korespondencyjne są najbezpieczniejszą formą i dla głosujących, dla organizujących ten proces. Takie wybory są przeprowadzane w innych krajach, choćby w Szwajcarii. Mogę też powtórzyć to, co mówiłem wielokrotnie: swoje oceny dotyczące stanu epidemii będę mógł przedstawić mniej więcej w połowie kwietnia. One oczywiście zmieniają się z dnia na dzień. Myślę, że teraz wszystkie osoby działające na scenie politycznej powinny raczej zająć się walką z COVID-19, a nie grami politycznymi - podkreślił Szumowski.
Wolałbym, żeby pan premier Gowin nie wciągał mnie w swoje gry - dodał.
W rozmowie z wp.pl przyznał: Nie ma danych, że wybory korespondencyjne stwarzają zagrożenie dla życia i zdrowia (...), w połowie kwietnia będę przedstawiał dane oraz stan epidemiczny w Polsce, co mam na dzień dzisiejszy
Minister dodał, że poprosił głównego inspektora sanitarnego o analizę bezpieczeństwa epidemicznego dotyczącą ryzyka wyborów korespondencyjnych. Jak rekomendacje dostanę od pana Pinkasa (głównego inspektora sanitarnego - PAP), będę je państwu i panu premierowi przekazywał - dodał.
Minister zaznaczył też, że pytanie dotyczące bezpieczeństwa wyborów korespondencyjnych można odwrócić i zastanowić się, czy przesyłanie paczek jest bezpieczne.
Prawo i Sprawiedliwość upiera się przy majowym terminie głosowania w wyborach prezydenckich. Co więcej, szef rządu dotychczas wielokrotnie publicznie podkreślał, że nie ma powodu, by wybory prezydenckie nie odbyły się w zaplanowanym terminie. Minister zdrowia był w deklaracjach bardziej oszczędny: ostatnio stwierdził, że głosowanie korespondencyjne - które, przypomnijmy, zaproponowało i forsuje PiS - to opcja bezpieczniejsza, a swoją ostateczną rekomendację Szumowski zapowiadał na połowę kwietnia.
Z listu Jarosława Gowina do członków Porozumienia wynika natomiast, że i Mateusz Morawiecki, i Łukasz Szumowski mają ugruntowane - krytyczne - zdanie nt. majowego terminu wyborów prezydenckich. Jak twierdzi odchodzący wicepremier: obaj zgadzali się z nim, że przeprowadzenie głosowania 10 maja oznaczać będzie zagrożenie dla zdrowia i życia Polaków.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Morawiecki i Szumowski zgadzali się, że wybory 10 maja to zagrożenie dla Polaków. RMF FM ujawnia list Jarosława Gowina