"Mamy arogancką władzę, której nikt nie patrzy na ręce, i mamy pana prezydenta, który tylko i wyłącznie czeka na to, żeby w nocy odebrać telefon od prezesa" - mówił dzisiaj w wielkopolskiej Trzciance rywal Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich Rafał Trzaskowski. Podkreślał również, że "nie potrzebujemy, by Jarosław Kaczyński uczył nas, czym jest rodzina albo patriotyzm".

W czasie spotkania z mieszkańcami Trzcianki Rafał Trzaskowski powtórzył to, o czym mówił w tej kampanii już wielokrotnie: że w Polsce potrzebna jest dzisiaj zmiana.

Kolejny raz zwrócił również uwagę, że prezydent Andrzej Duda i PiS próbują pouczać Polaków, czym jest rodzina, zaś sami - jak mówił - "wprowadzili chaos w edukacji, atakują nauczycielki i nauczycieli, atakują lekarzy, zabierają in vitro, zabierają pomoc okołoporodową, przestają wspierać organizacje pozarządowe zajmujące się przemocą w rodzinie, nie pomagają w rozwoju mieszkalnictwa".

"Ci wszyscy ludzie będą nas uczyć, czym jest rodzina - a to my musimy się z dnia na dzień borykać ze wszystkimi problemami, które ten rząd stwarza. Na pewno nie potrzebujemy tego, by Jarosław Kaczyński uczył nas, czym jest rodzina albo patriotyzm" - podkreślał Trzaskowski.

Kandydat Koalicji Obywatelskiej przekonywał również, że mamy dziś "arogancką władzę", która dba tylko o siebie, "zabiera nam pieniądze i uczy nas, jak mamy żyć".

"Mamy arogancką władzę, której nikt nie patrzy na ręce, i mamy pana prezydenta, który tylko i wyłącznie czeka na to, żeby w nocy odebrać telefon od prezesa" - skwitował Rafał Trzaskowski.

Rafał Trzaskowski: W przeciwieństwie do Andrzeja Dudy ja nie muszę się bać żadnego prezesa

W podobnym tonie kandydat Koalicji Obywatelskiej wypowiadał się również we wtorkowe popołudnie w czasie spotkania z mieszkańcami Gniezna.

Podkreślał, że Polsce potrzebny jest silny i niezależny prezydent, który będzie patrzył władzy na ręce, i ocenił, że Andrzej Duda w czasie swojej pięcioletniej kadencji "nie przemawiał własnym głosem".

"Do tego trzeba mieć odwagę i kręgosłup, zaś prezydent Andrzej Duda, niestety, tego nie posiada" - komentował.

Zaznaczył również, że "nie jest nam potrzebny prezydent, który wszystko podpisuje w ciemno i po ciemku, tylko prezydent, który sam podejmuje racjonalne decyzje".

Kolejny raz podkreślał również, że jako prezydent RP będzie miał tylko jednego szefa: obywateli.

"W przeciwieństwie do pana prezydenta ja nie muszę się bać żadnego prezesa" - zaznaczył i zapewnił: "Moim szefem nie będzie prezes partii, tylko wy, wolni obywatele".