Burmistrz Waszyngtonu Muriel Bowser ogłosiła, że do 21 stycznia, czyli pierwszego dnia po zaprzysiężeniu na prezydenta demokraty Joe Bidena - będzie obowiązywał w stolicy USA stan wyjątkowy.
Wprowadzony przez burmistrz stan wyjątkowy daje władzom m.in. możliwość ponownego wprowadzenia godziny policyjnej czy skrócenia czasu otwarcia niektórych lokali.
W amerykańskiej stolicy w nocy ze środy na czwartek obowiązuje już godzina policyjna - do szóstej rano w czwartek czasu miejscowego. Wzburzony tłum w środę wtargnął do Kongresu, doprowadzając do przerwania posiedzenia, na którym zatwierdzano wynik wyborów prezydenckich.
Zwolennicy prezydenta Donalda Trumpa chodzili po korytarzach parlamentu, pozowali do zdjęć z posągami i obrazami i krzyczeli: "USA, USA", "Zatrzymać oszustwo!" oraz "Nasza izba!". Niektórzy mieli ze sobą flagi Konfederacji - informują media za oceanem.
ZAMIESZKI W WASZYNGTONIE. TU ZNAJDZIESZ WIĘCEJ INFORMACJI
Demonstranci, z których część była uzbrojona, weszli do sali obrad oraz biura szefowej Izby Reprezentantów Nancy Pelosi. Jedna osoba została śmiertelnie postrzelona przez straż Kongresu. W sumie w trakcie zamieszek zginęły cztery osoby.
"To był bałagan. Nikt się nie komunikował. Nikt nie wiedział, co mamy tam robić" - powiedział CNN anonimowo jeden z funkcjonariuszy federalnych wysłany do Kongresu. Źródła CNN informują, że Trump początkowo sprzeciwiał się rozmieszczeniu w mieście Gwardii Narodowej, ale wiceprezydent Mike Pence naciskał w tej kwestii na Pentagon.