To było pierwsze bezpośrednie starcie Jarosława Kaczyńskiego i Bronisława Komorowskiego przed drugą turą wyborów prezydenckich. Obaj kandydaci są zadowoleni i przekonani, że to właśnie oni wygrali debatę - z uśmiechami na twarzy opuścili siedzibę telewizji publicznej, gdzie odbyła się rozmowa.
52 proc. Polaków za zwycięzcę uznało kandydata PO, 28 proc. kandydata PiS. 15 proc. uznało, że padł remis - wynika z sondażu GfK Polonia dla "Rzeczpospolitej".
Jako pierwszy po zakończeniu debaty głos zabrał kandydat PO. Komorowski jeszcze raz oburzył się i wytknął Kaczyńskiemu słowa, że o Białorusi trzeba rozmawiać z Moskwą: To było (uderzenie - przyp. RMF FM) w sam splot słoneczny, a to jest powyżej pasa. Na pytanie, że to on dolewał oliwy do ognia w debacie, odparł: Oczywiście. Na tym polega debata. Tylko tchórze debatują w ten sposób, żeby nie różnić się na oczach innych. Debata to debata.
Z pojedynku był też zadowolony kandydat PiS, choć wyglądał na celowo wycofanego do defensywy. Były premier tłumaczył się raczej, że nie chciał rezygnacji z dopłat dla rolników, co w ostatnich sekundach debaty, wyciągając z kieszeni depeszę prasową, próbował udowodnić mu Komorowski. To co zrobił pan marszałek nie było fair. Ten zaczepny ton Platformy Obywatelskiej doprowadził do bardzo niedobrych wydarzeń w życiu publicznym - stwierdził Kaczyński. Sztabowcy PiS-u jako największy sukces debaty odczytują fakt, że Kaczyński zachował spokój w przeciwieństwie do Komorowskiego i nie dał się sprowokować.
Polska potrzebuje zrównoważonego rozwoju - powiedział Kaczyński. Polska jest jedna. Nie ma Polski A, B, C , ani D - podkreślił Komorowski.
Kaczyński zaznaczył, że w Polsce są dwie koncepcje dotyczące rozwoju: koncepcja lokomotyw polegająca na koncentrowaniu środków, w obszarach które już są zamożne oraz koncepcja zrównoważonego rozwoju, której - jak mówił - jest zwolennikiem i realizował ją jako premier. Uważam, że dobry rozwój Polski to rozwój zrównoważony. On jest w interesie wszystkich - dodał. Jako prezydent będę czynił wszystko, żeby Polska się rozwiała w sposób zrównoważony - zadeklarował.
Polska jest jedna; nie ma Polski A, ani B, ani C, ani D.(...) Polska jest jedna i o całą Polskę trzeba dbać i rząd to robi - zaznaczył Komorowski. Kandydat PO przypomniał, że województwa wschodnie straciły w efekcie decyzji rządu PiS z tytułu naliczania środków na ratownictwo medyczne. Nie ma co Polaków straszyć tym, że ktoś chce komuś coś zabrać albo, że chce stworzyć sytuację, że inne regiony będą się szybciej rozwijały. Ma się rozwijać cała Polska, cała Polaka ma dogonić Europę - powiedział Komorowski.
Nie należy zaglądać zbyt daleko w prywatność życia ludzkiego - tak Komorowski odpowiedział na pytanie o legalizację związków osób tej samej płci. Małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny - podkreślił zaś Kaczyński.
Jest wtedy pytanie, czy warto jest tworzyć nową ustawę. Na bazie polskiego prawa, obecnie obowiązującego, jest możliwość dziedziczenia, możliwość opieki nad osobami żyjącymi w tego typu związkach, które nie są związkiem małżeńskim - powiedział Komorowski. Jak oświadczył, nie wyobraża sobie, by w Polsce na biuro prezydenta wpłynęła kiedykolwiek ustawa umożliwiająca adopcję dzieci przez związki osób tej samej płci. Czym innym jest potrzeba stworzenia możliwości życia razem i opiekowania się sobą, także dziedziczenia, a czym innym pójście w kierunku zapisów dotyczących tradycyjnego modelu małżeństwa - podkreślił marszałek. Jak mówił, trzeba być przyzwoitym w stosunku do każdego i nie należy zaglądać zbyt daleko w prywatność życia ludzkiego.
Konstytucja mówi wyraźnie, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny, a różnego rodzaju próby obchodzenia tego nie powinny być przyjmowane, bo to jest w gruncie rzeczy łamanie prawa - odpowiedział na to pytanie krótko Kaczyński.
Jarosław Kaczyński zadeklarował podczas debaty, że jest katolikiem i uważa, że zarodek jest człowiekiem. Komorowski jest zaś zdania, że nikomu nie wolno zakazać stosowania metody in vitro.
Kaczyński odnosząc się do kwesti iinvitro powiedział, że jest za tym, żeby było jak najwięcej dzieci i rozumie tragedię tych, którzy nie mogą ich mieć. Zwracał jednak uwagę, że jest bardzo dużo innych metod walki z bezpłodnością. Mówił, że z jednej strony trzeba wziąć pod uwagę interesy tych, którzy nie mogą mieć dzieci, a z drugiej tych, którzy traktują zarodek jako człowieka. Sądzę, że powoli, nie bez trudności ta sprawa zostanie załatwiona - przewidywał. Kaczyński oświadczył, że sam jest katolikiem i uważa, że zarodek jest człowiekiem.
Komorowski podkreślał, że rozumie problem ojcostwa, bo sam wychował pięcioro dzieci. Stwierdził, że jest ostatnią osobą, która chciałaby pozbawić kogoś możliwości cieszenia się z potomstwa. Zdaniem kandydata PO nie wolno nikomu nakazać stosowania metody in vitro, ale nie wolno też tego zakazywać. Nie mam prawa jako polityk odmówić komukolwiek tego prawa, stąd pan prezes - zwrócił się do Kaczyńskiego - powinien wytłumaczyć, dlaczego w PiS pojawiły się pomysły na karanie więzieniem ludzi za stosowanie metody in vitro - mówił.
Przywileje emerytalne dla służb mundurowych wynagradzają niewysokie płace - przekonywał Kaczyński pytany o zmiany w systemie emerytalnym służb mundurowych. Zdaniem Komorowskiego ewentualne zmiany powinny dotyczyć tylko nowo wstępujących.
Kaczyński podkreślił, że nie należy likwidować przywilejów emerytalnych w m.in. wojsku i policji, bo - jak argumentował - są one substytutem niewysokich płac. Zwrócił też uwagę, że zaniechano w wielkiej mierze programu modernizacji policji oraz że nie są wykonywane zobowiązania ustawowe dotyczące wojska. Dodał, że jako prezydent będzie twardo naciskał, żeby ustawa o uzbrojeniu armii i plan modernizacji policji były wykonywane.
Komorowski powiedział, że wszyscy wiedzą w wojsku, że jest jednym z twórców obecnego systemu emerytalnego dla służb mundurowych. Ten system może być zmieniany ze względu na profesjonalizację służb zbrojnych, ale tylko i wyłącznie na tych zasadach, że nowo wstępujący do służby akceptują nowe reguły. Ci wszyscy co są w wojsku lub byli w wojsku powinni mieć prawo do dotychczasowego systemu - zaznaczył.
Kaczyński skrytykował negocjowaną z Rosją umowę gazową w sytuacji, kiedy Polska może być potęgą jeśli chodzi o wydobycie gazu łupkowego. Zdaniem Bronisława Komorowskiego w tej sprawie trzeba mieć elastyczne relacje z Rosją.
Jeśli się okaże, że jest gaz w wielkich ilościach, będziemy wszyscy szczęśliwi (...), ale trzeba mieć świadomość, że to dopiero za parę miesięcy będzie zakończony pierwszy odwiert - powiedział Komorowski. Dlatego - jego zdaniem - należy równolegle prowadzić negocjacje z dostawcami gazu klasycznego i budować szanse na pozyskanie gazu łupkowego. (…) Jak się okaże, że jest jedno i drugie, to musimy zrobić to, co zrobili Niemcy: mieć możliwość renegocjacji umowy ze stroną rosyjską, albo będziemy mieli szansę jej niepodpisywania - zaznaczył.
Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego podpisywanie umowy gazowej z Rosją, sięgającej 20 lat w przyszłość, jest ryzykowne, bo - jak mówił - wiele w tym czasie może się zmienić. Nawet gdyby tego gazu łupkowego nie było, ja byłbym przeciwnikiem podpisywania tak długotrwałych umów i w ogóle dziwię się, że rząd, obecna władza tego rodzaju rozwiązanie bierze pod uwagę- mówił kandydat PiS. Zaznaczył, że ważne jest, by Polska miała z gazu łupkowego rzeczywiste korzyści.
Misja wojskowa w Afganistanie pochłania pieniądze, które mogłyby być przeznaczone na modernizację techniczną armii - mówił Komorowski. W ocenie Kaczyńskiego, jeśli Polska ma coś znaczyć w świecie, armia powinna podejmować misje zagraniczne.
Komorowski przypomniał, że 1,95 proc. PKB na wojsko i 0,05 proc. na samolot wielozadaniowy to jego dzieło. Te ustawy zawsze z dumą będę wspominał. Udało się je uzgodnić maksymalnie szerokim układzie politycznym. Poparł to sekretarz generalny NATO, poparł prezydent z lewicy, poparł rząd prawicowy, a co najważniejsze poparła cała opozycja i minister finansów - podkreślił kandydat PO. Przekonywał, że ze sprawą finansowania armii wiąże się też problem misji zewnętrznych. Według niego 20 proc. pieniędzy, które powinny być przeznaczone na modernizację techniczną armii, są wydawane na siły zbrojne, które są obecnie w Afganistanie, a stanowią 2,5 proc. polskiej armii.
Kaczyński zaznaczył z kolei, że kwotę 1,95 proc. PKB na armię należy zachować, a - w jego opinii - ostatnio jej nie wykonywano. To było dość wyraźnie mniej i to było złamanie prawa przez obecny rząd - ocenił kandydat PiS. Według niego jest wiele sygnałów świadczących o tym, że stan armii jest nienajlepszy. Nie sądzę, by misje przeszkadzały armii, bo one pozwoliły pewnej ilości żołnierzy w warunkach trudnych się wyszkolić. Dzięki nim nasza armia jest pod pewnymi względnymi silniejsza niż była - argumentował Kaczyński. Jak dodał, jest to też kwestia wykonywania zobowiązań międzynarodowych i międzynarodowego znaczenia Polski.
Polska powinna zwrócić się do Rosji o przekazanie śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej - powiedział Kaczyński. Państwo polskie zrobiło wszystko, aby wyjaśnić okoliczności tej katastrofy - stwierdził Komorowski.
Rosja nie miała obowiązku przekazać śledztwa, ale to zwrócenie się w moim przekonaniu było absolutnie konieczne albo przynajmniej skorzystanie z porozumienia z 1993 roku, czyli śledztwa wspólnego - zaznaczył kandydat PiS. Zapowiedział, iż będzie zabiegał jako prezydent, żeby w tym kierunku jednak pójść. To, co w tej chwili się dzieje, w żadnym przypadku nie może być satysfakcjonujące - ocenił prezes PiS.
Natomiast Komorowski podkreślił, że w katastrofie smoleńskiej zginęło bardzo wiele osób ważnych z punktu widzenia funkcjonowania państwa. Wydaje mi się, że państwo polskie zrobiło wszystko, co powinno, aby sprawę wyjaśnienia okoliczności katastrofy, także jej skutków, jakoś zbadać i uzyskać odpowiedzi - ocenił. Mówił, że nie tylko strona rosyjska prowadzi śledztwo, bo śledztwo prowadzi także polska niezależna prokuratura. I trzeba dać szansę i Rosjanom, ale przede wszystkim dać szansę na zbadanie wszystkich okoliczności przez prokuraturę polską. Nie można budować atmosfery nieufności do dwóch prokuratur jednocześnie i rosyjskiej i polskiej, bo w końcu komu uwierzymy, tak nie wolno postępować - mówił kandydat PO.
Kaczyński zadeklarował, że o sprawach Białorusi jako głowa państwa porozmawiałby z prezydentem Rosji. To niebywały pomysł polityczny - oponował Komorowski
Musimy chronić Polaków za granicą. A w tej chwili tymi Polakami, którzy wymagają najdalej idącej ochrony są Polacy na Białorusi - powiedział Kaczyński. To jest sprawa, o której warto rozmawiać także z Moskwą - podkreślił.
To niebywały pomysł polityczny, żeby z Moskwą rozmawiać o Białorusi. Zupełnie się z tym nie zgadzam - odpowiadał na to Komorowski. Zaznaczył, że jest to sprzeczne z polskimi interesami. To jest tak, jakby Białorusini mieli rozmawiać o sprawach Polski z Rosją czy z Berlinem - dodał. Komorowski podkreślił, że trzeba wpływać na politykę Unii Europejskiej, żeby mocniejszym głosem mówić w kontaktach z panem Łukaszenką.