Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaapelował do świata o zatrzymanie Rosji. Jak dodał, jeśli do tego nie dojdzie, wojny zaczną wywoływać inni agresorzy.
"Jeśli Rosja nie zostanie zatrzymana teraz, jeśli nie zostanie ukarana teraz, to inni agresorzy na świecie wywołają inne wojny. W różnych regionach. Na różnych kontynentach. Wszędzie, gdzie jakieś państwo marzy o podboju sąsiada" - napisał prezydent.
W swoim poście zmieścił przy tym zdjęcia przedstawiające zniszczenia na Ukrainie.
Wołodymyr Zełenski wygłosił dziś przemówienie w szwajcarskim parlamencie. Wezwał do zamrożenia szwajcarskich kont bankowych rosyjskich urzędników i wojskowych, którzy odpowiadają za rozpoczęcie wojny przeciwko jego krajowi.
W waszych bankach są pieniądze tych, którzy rozpętali tę wojnę. To bolesne, nieprzyjemne, ale pełne zamrożenie aktywów tych ludzi to też walka ze złem - mówił Zełenski. Chciałbym, byście walczyli jak Ukraińcy, których domy zburzyli ci, którzy mieszkają w waszych społecznościach, cieszą się życiem w waszym państwie. Byłoby sprawiedliwie pozbawić ich tych przywilejów - kontynuował.
Wezwał też do aresztowania szwajcarskich nieruchomości osób objętych sankcjami, w sytuacji, gdy domy Ukraińców są niszczone. Cześć przemówienia poświęcił firmie Nestle, która nie chce opuścić rosyjskiego rynku. Zełenski z goryczą zwracał uwagę na to, że nie robi tego nawet teraz, gdy Rosja grozi innym krajom Europy i jest ryzyko konfliktu nuklearnego.
Kiedy Szwajcaria jest z nami, jesteśmy o wiele bardziej skuteczni - mówił ukraiński prezydent.
To już 23 dzień wojny na Ukrainie. Obecnie najtrudniejsza sytuacja jest w oblężonym Mariupolu, którego obrońcy proszą władze ukraińskie o szybką odsiecz, kolejną dobę najcięższe walki miały miejsce w Donbasie. W obwodzie ługańskim siły ukraińskie bronią się w m. Rubiżne i Popasna i są blokowane w Siewierodoniecku. Wojska agresora nacierają na Pokrowsk na północno-zachodnich obrzeżach obwodu donieckiego, trwają walki o Taramczuk, Awdijiwkę i miejscowości na zachód od Gorłówki.
Przed wojną z Ukrainy uciekło już ponad 3,3 mln osób.