"Jestem wdzięczny Polakom i polskiemu społeczeństwu za ich wsparcie" - powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas spotkania w Białym Domu z prezydentem USA Joe Bidenem. W ten sposób odpowiedział na pytanie, czy nie obawia się utraty wsparcia Polski w związku ze sporem w sprawie embarga na ukraińskie zboże.
Jestem wdzięczny polskiemu narodowi, polskiemu społeczeństwu za wsparcie. To wszystko - powiedział Zełenski, odpowiadając na pytanie zadane podczas powitania prezydentów USA i Ukrainy w Gabinecie Owalnym w Białym Domu.
Na początku spotkania Zełenski powiedział, że "jest w Waszyngtonie po to, by wzmocnić naszą koalicję, by bronić ukraińskich dzieci, rodzin, naszych domów, wolności i demokracji na świecie". Dodał, że wcześniej podziękował kongresmenom i Amerykanom za ich "wielkie, ogromne wsparcie". Dodał, że liczy na owocną dyskusję z Bidenem na temat dalszej pomocy wojskowej, "z podkreśleniem (obrony) powietrza".
Biden podkreślił "ogromną odwagę" Ukraińców i obiecał, że "zapewni, że świat pozostanie u boku Ukrainy". Obaj liderzy odbędą w Białym Domu rozmowę w cztery oczy, a następnie także w rozszerzonym składzie delegacji.
Rzeczniczka Komisji Europejskiej Miriam Garcia Ferre przekazała brukselskiej korespondentce RMF FM Katarzynie Szymańskiej-Borginon, że KE wysłała do władz w Warszawie list informujący, że będzie reprezentować Polskę w sporze z Ukrainą przed Światową Organizacją Handlu (WTO). Takie same listy trafiły do Budapesztu i Bratysławy. Kijów złożył skargę do WTO przeciwko trzem krajom w związku z tym, że wprowadziły jednostronne zakazy importu z Ukrainy, po tym jak KE nie przedłużyła zakazu unijnego.
Jak wyjaśniła Garcia Ferre, Komisja Europejska będzie reprezentować Polskę, bo polityka handlowa należy do wyłącznych kompetencji UE. Jeden z dyplomatów nieoficjalnie zwrócił jednak uwagę, że "reprezentować" nie oznacza koniecznie "bronić interesów".
Normalnie, gdy unijny kraj jest atakowany w WTO przez państwo spoza Unii, KE go broni, bo uważa, że ma rację. Tym razem jak sytuacja jest bardziej złożona - zastrzegł rozmówca brukselskiej korespondentki RMF FM. Oznacza to, że KE podczas konsultacji może np. powiedzieć Ukrainie, że uważa, że środki podjęte przez Polskę są niegodne z unijnym prawem i się z nimi nie zgadza.
Rzeczniczka KE przyznała, że Komisja bada obecnie tę "złożoną prawnie sytuację". Prawnicy sprawdzają, czy np. istnieje możliwość dopuszczenia do procesu przedstawicieli Polski.
Na razie procedura jest dopiero na początku. KE rozmawia z Ukrainą o tym, jak rozwiązać spór. Na konsultacje przewidziano 90 dni, potem może się zacząć postępowanie sądowe.
KE chce, by doszło do kompromisu i postępowanie sądowe nie było w ogóle potrzebne. Niezadowolenie z ukraińskiej w skargi da się także wyczuć wśród niektórych krajów członkowskich UE. To komplikuje sprawy - powiedział korespondentce RMF FM unijny dyplomata dużego kraju z Europy Zachodniej.
Z informacji brukselskiej korespondentki RMF FM wynika, że prawdopodobnie w przyszłym tygodniu na posiedzeniu unijnych ambasadorów odbędzie się debata w sprawie ukraińskiego eksportu zboża. Wnioskowała o to m.in Polska.