Niższa izba rosyjskiego parlamentu – Duma – proponuje przyjęcie prawa, które przewiduje kary dyscyplinarne dla żołnierzy, którzy w strefie konfliktu używają urządzeń z kamerą i geolokalizacją. Wojskowym, którzy korzystają z takich urządzeń, groziłaby nawet 10 dni aresztu – podaje Reuters, powołując się na rosyjską agencję informacyjną TASS.

Zarówno Rosja, jak i Ukraina wykorzystują dane przesyłane przez smartfony żołnierzy do namierzania swoich celów. Przeciwnicy wyłapują zarówno, gdy dane urządzenie łączy się z siecią, ale analizują też zdjęcia jak i wiadomości wysyłane przez smartfony.

Teraz rosyjska Duma chce wymusić na żołnierzach, aby byli bardziej ostrożni w czasie korzystania ze wszystkich urządzeń, które są wyposażone w kamery i pozwalają na ich zlokalizowanie. Projekt, który jest wspierany przez zespół ds. obronności Dumy zakłada, że używanie urządzeń "przeznaczonych do domowego użytku" - będzie uznawane za wykroczenie dyscyplinarne. W myśl propozycji to dowódca będzie decydował o tym, jakie konsekwencje poniesie żołnierz, który złamie przepisy.

Z raportu firmy Enea zajmującej się cyberbezpieczeństwem wynika, że przeciwnik z łatwością może zlokalizować urządzenia używane przez żołnierzy na froncie i to na kilka sposobów. Łatwo znaleźć na to przykłady.

W 2023 roku w wyniku ataku rakietowego Ukraińców zginęło prawie 100 rosyjskich żołnierzy zgrupowanych w szkole w kontrolowanym przez Rosjan Doniecku. Cel udało się namierzyć przez to, że jeden z wojskowych bez pozwolenia użył telefonu komórkowego.

Agencja TASS podaje też, że w propozycji Dumy przewidziano kary dla tych żołnierzy, którzy łamią obowiązujący już zakaz rozpowszechniania informacji, które ułatwiłyby przeciwnikowi namierzenie rosyjskich wojsk.