"Putin to morderca, który wysyła nas na wojnę, której wcale nie chcemy" - mówią cytowani przez telewizję Nova przybywający do Serbii Rosjanie.
Na znajdujące się w pobliżu Belgradu lotnisko Nikoli Tesli przyleciał dziś z Moskwy samolot z osobami uciekającymi przed ogłoszoną w Rosji częściową mobilizacją. Jak relacjonuje serbska telewizja, większość przybyłych Rosjan zamieszka z rodzinami lub znajomymi, którzy schronienie w stolicy Serbii znaleźli na przestrzeni ostatnich miesięcy.
Mój mąż został w Rosji, wielu moim znajomym i generalnie młodym mężczyznom wysłane zostały wezwania do wojska - powiedziała w rozmowie z Novą Julia.
Jestem przerażona i smutna, ponieważ rosyjskie władze prowadzą błędną politykę. Ukraińcom potrzebna jest wolność, modlę się o koniec wojny - przyznała Irina. Wezwała do zatrzymania Putina - "niebezpiecznego mordercy". To jest po prostu osoba zła; jestem pewna, że w ogóle nie zależy mu na własnym narodzie - dodała.
Dziennikarze serbskiej telewizji wskazali, że wielu z przybyłych do Serbii Rosjan - z powodu strachu i chęci zapomnienia o wojnie - odmówiło wypowiedzi przed kamerami. Było w nich widać strach, były łzy, ale i niechęć do Putina - ocenili relacjonujący przylot Rosjan reporterzy.
W środę rano prezydent Władimir Putin ogłosił w Rosji częściową mobilizację. Zaciąg ma objąć rezerwistów i ludzi, którzy przeszli przeszkolenie wojskowe. Minister obrony Siergiej Szojgu oznajmił, że mobilizacja obejmie 300 tys. osób.