Władimir Putin ogłosił w Rosji częściową mobilizację i zaciąg 300 tys. ludzi. "To słowo ‘częściowa; ma złagodzić negatywny efekt. Każdy ma odetchnąć z ulgą i liczyć, że zabiorą kogoś innego" - mówi przebywający na emigracji rosyjski politolog Iwan Prieobrażeński.
Ogłoszenie masowej mobilizacji miałoby większy efekt negatywny. A mobilizacja częściowa go łagodzi i przy okazji dzieli społeczeństwo, zapobiegając masowemu protestowi. Każdy będzie teraz miał nadzieję, że powołają nie jego, ale jego sąsiada - uważa w rozmowie z PAP Prieobrażeński.
Według niego "jest to po prostu pierwsza fala ogólnej mobilizacji", którą ograniczono liczebnie. Wśród rosyjskich komentatorów pojawiły się opinie, że mobilizacja jest "częściowa" tylko z nazwy.
(Z dokumentu wynika, że) mają prawo powołać wszystkich, oprócz zupełnie niezdolnych do służby z powodu stanu zdrowia i ze względu na wiek (żołnierze do 50, a młodsi oficerowie do 60 lat). Jak zachce ministerstwo obrony - napisał na Twitterze prawnik ekipy Aleksieja Nawalnego Wiaczesław Gimadi. W dokumencie nie napisano, że dotyczy tylko rezerwistów. Wskazano natomiast, że zwolnieni ze służby mogą być pracownicy kompleksu obronnego Rosji.