Znacząca liczba żołnierzy wysłanych na Ukrainę, to żołnierze poborowi i wielu z nich nie wiedziało, że jedzie do strefy walk - przekazał wysoki rangą przedstawiciel Pentagonu. Dodał, że rosyjskie wojska mają problemy z zaopatrzeniem nie tylko w paliwo, ale i żywność.
Oficjel przedstawił podczas briefingu prasowego obecną sytuację militarną na Ukrainie. Jak stwierdził, główna kolumna rosyjskich sił pod Kijowem w ciągu ostatniej doby właściwie się nie ruszyła, m.in. ze względu na problemy logistyczne.
Oczywiście ma to związek z oporem, z którym się spotykają, z problemami zaopatrzeniowymi. Dostajemy sygnały, że mają problemy też z wyżywieniem swoich żołnierzy, że nie tylko kończy im się paliwo, ale też żywność - powiedział oficjel.
Dodał, że jednym z zaskakujących faktów tej wojny jest to, że "znacząca" liczba żołnierzy rosyjskich biorących w niej udział to słabo wyszkoleni poborowi.
Wielu z nich nie było nawet świadomych, że zostaną wysłani do strefy wojennej - powiedział przedstawiciel resortu prowadzący briefing prasowy.
Poinformował też, że niektóre rosyjskie jednostki poddały się bez walki, zaś USA przechwyciły informacje wywiadowcze wskazujące na niskie morale wśród żołnierzy. Dodał, że mimo tych frustracji i niepowodzeń, Rosja nie zdradza oznak zmiany podejścia na poziomie strategicznym.
W sieci pojawiło się także nagranie, na którym żołnierze Putina w okolicach miasta Sumy, na wschodzie Ukrainy porzucają sprzęt i ruszają w stronę rosyjskiej granicy.