W Rosji zawrzało po pojawieniu się informacji, że łyżwiarka figurowa Diana Davies oraz jej partner Gleb Smolkin zmienili federację i starają się o możliwość startów pod amerykańską flagą. Oburzenie budzi zwłaszcza fakt, że Davies jest córką legendarnej trenerki Eteri Tutberidze.
Diana Davies i Gleb Smolkin są wicemistrzami Rosji w konkurencji par tanecznych. Razem wystartowali na ostatnich igrzyskach olimpijskich, gdzie zajęli 14. miejsce. Informację o tym, że zostaną za oceanem i zamierzają reprezentować Stany Zjednoczone podał serwis The Sating Lesson.
Davis ma podwójne obywatelstwo: amerykańskie i rosyjskie. Jej matką jest trenerka łyżwiarstwa Eteri Tutberidze. O tej ostatniej było głośno wkrótce po inwazji rosyjskiej na USA: usunęła ona wówczas z portalu społecznościowego zdjęcie z flagą kraju i Władimirem Putinem. Trenerce zarzucono wówczas brak patriotyzmu.
O Tuberidze dużo mówiło się też w kontekście ostatnich zimowych igrzysk olimpijskich. Zaczęto wówczas ją krytykować za metody treningowe - zwłaszcza po tym, jak jej podopieczna, solistka Kamiła Walijewa otrzymała pozytywny wynik testu antydopingowego. Sprawa trafiła do Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS), który dopuścił Rosjankę do występu indywidualnego, przyjmując jej tłumaczenia, że zakazana substancja trafiła do jej organizmu wraz z pomyłkowo przyjętym lekarstwem jej dziadka. Z kolei MKOl, choć chciał zawieszenia zawodniczki, uważał, że sama nie mogła nic złego zrobić, bo jest na to za młoda.
Po programie krótkim Walijewa zajmowała pierwsze miejsce, ale w dowolnym nie wytrzymała presji, popełniła błędy i ukończyła rywalizację na czwartej pozycji. Tuż po zakończeniu występu machnęła sfrustrowana ręką. Taflę opuszczała ze spuszczoną głową. Gdy siedziała obok lodowiska i szlochała, trenerka Eteri Tutberidze ostro ją strofowała.
Dlaczego odpuściłaś? Wytłumacz mi to, dlaczego? Dlaczego zupełnie przestałaś walczyć? Po axlu odpuściłaś - wyrzucała 15-latce Tutberidze, która opiekowała się także dwoma najlepszymi solistkami igrzysk - Anną Szczerbakową i Aleksandrą Trusową.
To zachowanie spotkało się z krytyką m.in. przewodniczącego MKOl Thomasa Bacha. Można było poczuć niesamowity chłód, wręcz mrożącą atmosferę, dystans, jaki wokół niej powstał po mniej udanym występie. Dlaczego tak się stało, to pozostaje poza moją wyobraźnią - ocenił szef MKOl.