Po ataku Rosjan na Zaporoską Elektrownię Atomową żaden reaktor nie został uszkodzony. Nie ma zagrożenia - zapewniła w komunikacie Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej. Zajęta przez rosyjskie siły elektrownia jądrowa w Enerhodarze jest największą tego typu w Europie.
Zobacz również naszą relację minuta po minucie z kolejnego dnia inwazji Rosji na Ukrainę
Ukraina zwróciła się do nas z prośbą o natychmiastową pomoc w sprawie elektrowni atomowych - poinformował szef MAEA Rafael Mariano Grossi. Utrzymujemy kontakt dyplomatyczny i w sprawie technologii zarówno z Ukraińcami, jak i z Rosjanami - dodał.
Jak podkreślił, żaden reaktor w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej nie został uszkodzony, nie ma zagrożenia. Poziom promieniowania jest w normie.
Trzech ukraińskich żołnierzy zginęło w obronie Zaporoskiej Elektrowni Atomowej - podała agencja Associated Press, powołując się na Enerhoatom, ukraiński koncern państwowy, w skład którego wchodzą wszystkie elektrownie jądrowe na Ukrainie. Enerhoatom informuje, że trzech ukraińskich żołnierzy zginęło, a dwóch zostało rannych w rosyjskim ataku - podała AP.
Wcześniej szef MAEA informował, że dwaj członkowie personelu Zaporoskiej Elektrowni Atomowej zostali ranni w pożarze w wyniku ostrzału.
Rosyjskie wojsko przejęło kontrolę nad elektrownią atomową w mieście Enerhodar.W nocy po ostrzale na terenie elektrowni wybuchł pożar.
Ogień ogarnął budynek szkoleniowy i laboratorium, poza obrębem elektrowni atomowej. Nad ranem został ugaszony.
"Plac Zaporoskiej Elektrowni Atomowej został zajęty przez siły zbrojne Federacji Rosyjskiej. Personel operacyjny monitoruje stan bloków energetycznych i zapewnia ich pracę zgodnie z wymogami przepisów technologicznych dotyczących bezpiecznej eksploatacji" - podała agencja informacyjna Ukrinform, powołując się na komunikat Państwowej Inspekcji Regulacji Jądrowych Ukrainy na Facebooku.
Grossi wymienił siedem zasad, którymi należy się kierować w celu zachowania bezpieczeństwa elektrowni atomowych. Podkreślił, że pierwszą z nich jest ochrona integralności fizycznej siłowni, jednak w nocy ta właśnie reguła została naruszona przez pocisk, najprawdopodobniej rosyjski.
Zadeklarował, że jest gotów jak najszybciej udać się do Czarnobyla, "aby kluczowe siedem zasad bezpieczeństwa nie zostało nigdy więcej naruszonych". Strefę zamkniętą wokół reaktora w Czarnobylu opanowały w czwartek wojska rosyjskie.
Idea tej inicjatywy to wspólne opracowanie ram działania i kompromisu, dzięki któremu nie łamalibyśmy zasad, na które wszyscy się zgodziliśmy. Biorąc pod uwagę bardzo skomplikowaną sytuację dotyczącą także kwestii logistycznych tej podróży, moja obecność tam nie będzie łatwa, ale wierzę, że jest możliwa. Jeśli mamy rozszerzyć zakres pomocy, musimy tam być. A pierwszą osobą, która musi się tam udać, jest szef MAEA - powiedział Grossi.
Dodał, że nie jest to inicjatywa polityczna i nie zamierza być samozwańczym mediatorem.
Odpowiadając na pytanie o to, dlaczego zamierza udać się właśnie do Czarnobyla, szef MAEA powiedział jedynie, że przemawia za tym wiele aspektów technicznych. Z powodu siły uderzenia pocisku doszło do sytuacji, jaką obserwowaliśmy dziś w nocy, która mogła być dramatyczna. Myślę, że nie powinniśmy czekać, aż coś takiego znowu się wydarzy - podkreślił Grossi.