Jutro prezydenci Rosji i Turcji mają rozmawiać w Teheranie na temat wznowienia eksportu ukraińskiego zboża przez Morze Czarne. Negocjacje w tej sprawie od kilkunastu dni prowadzą eksperci z Ukrainy, Rosji, Turcji i ONZ.
Szef ukraińskiej dyplomacji twierdzi, że zakończony został pewien etap uzgodnień logistycznych oraz dotyczących gwarancji bezpieczeństwa.
Wczoraj zespoły negocjacyjne w Stambule dokonały już pewnych ustaleń, które teraz trzeba przelać na papier - mówił w wywiadzie dla "Forbesa" Dmytro Kułeba.
Jednocześnie zastrzegł, że Kijów nie zgodzi się na żadne rozwiązania, które dałyby Rosji możliwość frontalnego ataku od strony morza. Ukraińskie władze mają świadomość, że ten wypracowany kompromis musi zaakceptować teraz Władimir Putin.
Według ministra Kułeby, rosyjski przywódca może się ostatecznie zgodzić na odblokowanie żeglugi czarnomorskiej. Według niego, ma chodzić o pokazanie państwom Azji i Afryki, które skłaniają się do poparcia rosyjskiej agresji na Ukrainie, że Rosja ratuje je od śmierci głodowej. To może być dla Moskwy ważniejsze, niż ograniczenie ukraińskich zysków ze sprzedaży zboża.
Ukraina to jeden z największych światowych eksporterów zboża, transportowanego głównie drogą morską. Miliony ton ziarna są obecnie składowane w portach na wybrzeżu Morza Czarnego, blokowanych przez rosyjskie okręty.