Białoruś może pomóc Rosji z zakwaterowaniem i szkoleniem jednostek tworzonych w wyniku mobilizacji, ale wciąż jest mało prawdopodobne, by sama bezpośrednio włączyła się do wojny przeciwko Ukrainie – ocenia amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Ukraiński wywiad wojskowy (HUR) informował, że Białoruś przygotowuje się do zakwaterowania 20 tys. rosyjskich poborowych w istniejących domach, magazynach i opuszczonych budynkach rolniczych. Pojawiły się też doniesienia o pracach inżynieryjnych na lotnisku Łuniniec na Białorusi, w pobliżu granicy z Ukrainą, oraz wysłaniu rosyjskich samolotów Su-30 na lotnisko w Baranowiczach.
Te informacje mogą wskazywać, że Rosja chce wykorzystać białoruską infrastrukturę, by trzymać tam i potencjalnie szkolić nowo zmobilizowane rosyjskie wojska, ale pozostaje nadzwyczaj nieprawdopodobne, aby świadczyło to o zbliżającym się bezpośrednim udziale Białorusi w wojnie po stronie Rosji - ocenia ISW.
Ukraiński sztab generalny przekazał, że nie ma oznak, iż Rosja formuje grupę uderzeniową mającą zaatakować północną część Ukrainy. To z kolei sugeruje, że mimo doniesień o gromadzeniu żołnierzy i sprzętu rosyjskie wojska raczej nie użyją Białorusi jako miejsca do prowadzenia ataków lądowych przeciwko Ukrainie - twierdzi think tank.
ISW oceniał wcześniej, że włączenie się Białorusi do wojny niosłoby ze sobą zbyt wysokie koszty wewnętrzne dla przywódcy tego kraju Alaksandra Łukaszenki. Według think tanku Rosja nie jest tymczasem zdolna do stworzenia lądowych sił uderzeniowych na Białorusi z istniejących jednostek w krótkim czasie.
W najnowszym raporcie ISW zaznacza, że Kreml w dalszym ciągu narusza ogłoszone przez siebie zasady "częściowej mobilizacji". Według badań niezależnego Centrum Lewady połowa ankietowanych w Rosji wyraża niepokój z powodu mobilizacji, ale poparcie dla działań rosyjskiego wojska spadło od sierpnia tylko nieznacznie, do 44 proc.
Tymczasem na froncie siły ukraińskie prawdopodobnie niemal zakończyły okrążanie rosyjskiego zgrupowania w pobliżu Łymanu w Donbasie i odcinanie lądowych linii komunikacji rosyjskich wojsk na obszarze Drobyszewe-Łyman. W obwodzie chersońskim na południu Ukrainy siły ukraińskie w dalszym ciągu uderzały w rosyjskie węzły logistyczne i obiekty wojskowe.