Obserwatorzy konfliktu zauważają, że od dwóch dni prezydent Rosji jest nieobecny w mediach, a wszystkie jego ostatnie wystąpienia nie pozwalają ustalić czasu ani miejsca, gdzie przebywa. W światowej prasie pojawia się sporo spekulacji na ten temat.
Miejsce pobytu prezydenta Rosji Władimira Putina jest niejasne. Mamy tylko ślady, które łatwo zafałszować. A że tak się dzieje kremlowska administracja dowodziła już wielokrotnie. Popołudniowe i relacjonowane rzekomo "na żywo" spotkanie z Radą Bezpieczeństwa po zbliżeniu zegarków okazało się np. spotkaniem przedpołudniowym.
Ostatnio Władimir Putin pokazywany jest w nieznanej wcześniej sali, bez okien i zegarów, która może się mieścić na Kremlu, ale też w bunkrze za Uralem.
W niedzielę prezydent Rosji oficjalnie odwiedził robotników na placu budowy w Moskwie. Było bardzo spontanicznie.
"My z panem. Wspieramy naszych chłopców. Hura, hura Hura!" - mieli witać Putina robotnicy.
"Dziękuję. Chłopcy potrzebują waszego wsparcia" - odpowiedział łaskawie dyktator.
Na zdjęciach widać jednak, że budowa była dość skromna, pod dachem, a robotników ledwo kilku.