Praktycznie gotowy jest pakiet sankcji, który Unia Europejska nałoży na Rosję w razie jej ataku na Ukrainę. Jak ustaliła nasza dziennikarka w Brukseli, unijne sankcje będą zależeć od stopnia agresji Rosji.

Unijny dyplomata przekazał naszej korespondentce w Brukseli Katarzynie Szymańskiej-Borginon, że im atak Rosji będzie większy, tym większe będą sankcje. Jeśli agresja będzie niewielka, to sankcje też będą mniejsze.

Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen ujawniła w wywiadzie dla "Les Echos" i "Handelsblatt", że pakiet obejmuje sankcje od ograniczenia dostępu do kapitału zagranicznego po kontrolę eksportu. Przewidziane kary obejmują też zaawansowane technologicznie komponenty w dziedzinach takich jak sztuczna inteligencja, obronność, komputery kwantowe czy komputery.

Jak tłumaczy von der Leyen, Rosja pilnie potrzebuje modernizacji swojej gospodarki, a nie może tego zrobić bez technologii, w których Zachód ma niekwestionowaną globalną dominację.

Możliwe jest także uderzenie rosyjski sektor energetyczny. Dziwny jest sposób, w jaki Gazprom prowadzi interesy. W czasie, gdy ceny gazu idą w górę, a popyt jest ogromny, firma ogranicza podaż dla swoich klientów. Rosja wywiera presję militarną na Ukrainę i wykorzystuje nas jako środek nacisku na dostawy gazu. Dlatego jest czymś oczywistym, że Nord Stream 2 nie może zostać usunięty ze stołu, jeśli chodzi o sankcje - stwierdziła szefowa KE Ursula von der Leyen.

Unia Europejska może wprowadzić także sankcje personalne, a więc wpisać na czarną listę rosyjskich oligarchów.

Prace nad pakietem UE ściśle koordynuje z Wielką Brytanią, Stanami Zjednoczonymi i Kanadą.  

Opracowanie: