"Kiedy Putin po raz pierwszy najechał na Ukrainę w 2014 roku, Zachód popełnił straszliwy błąd. Rosyjski przywódca dokonał aktu brutalnej agresji i zajął ogromny kawałek suwerennego kraju, a my pozwoliliśmy, by uszło mu to na sucho" - napisał we wtorek brytyjski premier Boris Johnson na łamach "Daily Telegraph".
"Stosunki gospodarcze nie tylko zostały wznowione, ale wręcz zintensyfikowane - Zachód brał więcej rosyjskiego gazu niż kiedykolwiek wcześniej, stając się bardziej zależny od dobrej woli Putina i bardziej narażony na kaprysy światowych cen gazu i ropy. Kiedy w końcu rozpoczął bezwzględną wojnę na Ukrainie, wiedział, że światu będzie bardzo trudno go ukarać. Wiedział, że stworzył uzależnienie" - wskazał Johnson.
Podkreślił, że jedynym sposobem na powstrzymanie "nieustannego szantażu" ze strony Putina jest zakończenie uzależnienia krajów zachodnich od rosyjskiej ropy i gazu, choć przyznał, że ten proces będzie "bolesny".
Premier zapowiedział, że w nowej brytyjskiej strategii bezpieczeństwa energetycznego, która ma być opublikowana jeszcze w marcu, zwiększone zostaną działania na rzecz wykorzystania energii wiatrowej i energii słonecznej, ale także napisał, że nadszedł czas, aby "poczynić szereg nowych, dużych inwestycji w energetykę jądrową" i zasugerował nowe odwierty w celu wydobycia ropy i gazu z Morza Północnego.
Brytyjski rząd kilka dni temu zapowiedział, że do końca 2022 roku kraj stopniowo wycofa się z importu rosyjskiej ropy.
Artykuł Johnsona ukazał się krótko przed jego podróżą do Arabii Saudyjskiej, podczas której będzie przekonywał władze tego kraju do zwiększenia wydobycia, aby świat mógł zastąpić rosyjską ropę saudyjską.